Express-Miejski.pl

Grażyna Kwiecińska

Grażyna Kwiecińska

Grażyna Kwiecińska fot.: Grażyna Kwiecińska

Minęło pół roku odkąd Uniwersytet Trzeciego Wieku otworzył swoje podwoje. Sprawdziliśmy jakie sukcesy i porażki przez ostatnie miesiące towarzyszyły temu przedsięwzięciu. W tym celu spotkaliśmy się z założycielką - Grażyną Kwiecińską oraz koordynatroką - Anną Magdaleną Pokryszka. 

Express-Miejski: Co mogą Panie powiedzieć o tych pierwszych miesiącach funkcjonowania uniwersytetu?

Grażyna Kwiecińska: Ten czas można określić kilkoma słowami: intensywne szkolenia, wykłady i dużo zajęć. Było spotkanie z europosłanką Lidią Geringer de Oedenberg, spotkanie z dr Elżbietą Woźniakową, kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem, a także Emilią Krakowską. To właściwie takie najważniejsze cztery spotkania tylko w pierwszym semestrze.

E-M: Co było największym problemem w tych pierwszych miesiącach działalności?

GK: Mieliśmy i mamy problem z komunikacją, informacją, z dotarciem do wszystkich ludzi.

Anna Magdalna Pokryszka: Ja dodam, że jest też problem lokalu – nie jest to tak wszystko dograne, w tej chwili się jeszcze organizujemy, ale z pewnością, gdy i z tym sobie poradzimy, gdy już zdobędziemy potrzebny sprzęt, to i rozwiąże siurdę problem komunikacji. Wszystko zależy od uzyskanych środków pieniężnych.

E-M: Skąd w takim razie biorą Państwo pieniądze na działalność?

GK: Składki własne i częściowo Starostwo, Bank Spółdzielczy, który także nas wspiera oraz Urząd Miasta i Gminy. W tej chwili chcemy też nawiązać współpracę z firmą SKOK Wspólnota, mamy cichą nadzieję, że może sfinansuje niektórym uczestnikom odpłatne zajęcia z języka angielskiego, co z pewnością bardzo im pomoże.

E-M: Jakie plany na kolejny semestr?

AMP: Jeśli słuchacze będą chętni, to chcemy zorganizować warsztaty teatralne. Chcemy nawiązać współpracę z Teatrem Polskim. Ale tak jak mówię: wszystko zależy od tego, czy będzie chętna grupa. Już przyszła do nas jedna Pani, która chciałaby w tym zakresie podjąć współpracę. To jest plan, który chcielibyśmy uruchomić. Myślałam też o klubie filmowym, ale to też niewiadomo czy będą chętni. Jeśli chodzi o imprezy, to w planach, nie wiem czy tegorocznych czy przyszłorocznych, chcielibyśmy zrobić powiatową Noc świętojańską. Rozpoczęliśmy współpracę z ziębickim Uniwersytetem Trzeciego Wieku, więc można by to połączyć.

E-M: Na czym polega ta współpraca?

AMP: Na razie na chęciach. Zaprosiliśmy Ziębicki UTW na spotkanie z Emilią Krakowską.

GK: Mamy nadzieję na głębszą współpracę z Ziębicami. Chcemy ich zaprosić do siebie i ułożyć plan wspólnych działań. Działamy w jednym powiecie, a zatem byłoby wygodniej połączyć siły. Wiadomo: większy może więcej, idzie za tym większa siła przebicia, więcej pomysłów, podział kosztów, więcej spotkań. Oni mogliby wykorzystywać naszą bazę, a my ich. Spotykać się na wykładach, które Ziębicki UTW proponuje swoim słuchaczom, lub nasz Uniwersytet swoim. Poza tym Ziębice od Ząbkowic nie dzieli nie wiem jaka odległość, paręnaście kilometrów. Dojazd nie jest skomplikowany. Wszystko rozbija się o chęci – jeśli znajdą się chętne osoby i tam i tu, to w zasadzie nic już nie stoi na przeszkodzie do rozpoczęcia współpracy. Wiem, że sporo osób z Ząbkowic dojeżdża właśnie tam na zajęcia, a zatem nie ma z tym problemu. Poza tym Ziębice działają pół roku dłużej od nas, a zatem za nimi już dwa semestry doświadczeń. Ważne jest to, że nasz Uniwersytet powstał po tym, jak zachwyciliśmy się Ziębicami. Co prawda mówimy o zupełnie innej strukturze, gdyż oni działają przy szkole, a my jako samodzielne stowarzyszenie mamy zupełnie inne problemy, borykamy się z innymi kłopotami. Kadra, ze współpracy z którą jesteśmy bardzo, ale to bardzo zadowoleni, szkoły, a wśród nich Szkoła Podstawowa nr 1, gdzie dyrektorem jest Pan Andrzej Popławski, od którego mamy niesamowicie duże wsparcie, ale i od całej dyrekcji i wszystkich pracowników szkoły.

E-M: Na czym polega współpraca ze Szkołą?

GK: Udostępniają nam sale, udostępniają swoich pracowników i wszelką inną możliwą pomoc. To było widać podczas spotkania z kardynałem Gulbinowiczem, gdzie szkoła stanęła na wysokości zadania, a nawet dała więcej niż oczekiwaliśmy. Wszystko było przygotowane perfekcyjnie, byli obecni wszyscy pracownicy z obsługi, nauczyciele, dyrekcja – wszyscy, po prostu wszyscy.

AMP: To że się rozwijamy, że będziemy się nadal rozwijać, to zawdzięczamy przede wszystkim dyrektorom tych trzech szkół, z którymi nawiązaliśmy współpracę. Tak jak wspomniała tu Pani Grażyna: Szkoła Podstawowa nr 1, szkoła przy ulicy Wrocławskiej, której dyrektorem jest Pan Ryszard Pawłowski, jak również Liceum Ogólnokształcące, gdzie dyrektorem jest Wiesława Kurzyńska.

GK: Na Wrocławskiej prowadzone jest bardzo dużo zajęć. Udostępniane są sale, gdzie prowadzony jest aerobik, calanetix czy zajęcia taneczne. Są tam też prowadzone zajęcia komputerowe. Dodatkowo, w ramach współpracy, zupełnie za darmo udostępniana jest nam duża Sala, gdzie było zorganizowane np. spotkanie z aktorką Emilią Krakowską czy europosłanką Lidią Geringer de Oedenberg – to były duże spotkania.

AMP: Powinniśmy też pochwalić naszych wykładowców, osoby, które działają na rzecz uczelni, często jako wolontariusze. Wiadomo, są osoby, które są opłacane, ale są to niewielkie kwoty, jak i takie, które nie biorą od nas ani grosza i to dzięki tym ludziom uniwersytet istnieje.

GK: Należy tu wymienić: Jerzego Piotrowskiego, Jerzego Organiściaka, Piotra Bar, Bożenę Małozięć, Agnieszkę Zalejską, Agnieszkę Rabędę, Andrzeja Popławskiego, Ilonę Leszczyńską, Helenę Wnęk, Agnieszkę Glos, Annę Pochwatko i innych. Głównymi gwiazdami, które nas prowadzą są Katarzyna Kolega i Robert Perłowski, którzy starają się z naszych niewyszkolonych głosów zrobić chór. Na chwilę obecną wychodzi jak wychodzi, ale staramy się. Oni się starają i my też. 28 mamy zaproszenie i mamy zamiar reprezentować nasze miasto na koncercie pieśni wielkopostnej, misyjnej w Radkowie. Właśnie do tego koncertu jesteśmy teraz przygotowywani.

AMP: Koncert odbędzie się w kościele św. Doroty i jest organizowany przez Bibliotekę w Radkowie.

E-M: Czy tylko szkoły Państwu pomagają?

AMP: Samorządowcy również. Myślę, że dzięki pomocy Urzędu Miasta, Starostwa i ZOKu nasze początki były łatwiejsze, nie można pominąć Biblioteki, która znalazła miejsce dla koordynatora, która umożliwiła korzystanie z Internetu czy z komputera – to naprawdę nieoceniona pomoc. Poza tym Biblioteka przychyla się do współpracy z nami. W tej chwili odbywają się tam zajęcia z Jerzym Organiściakiem, jest to sekcja Historia i Geografia regionu. Dwa razy w miesiącu są wykłady.

E-M: Czy na wykłady mogą chodzić jedynie osoby, które się zapisały, czy każdy może w nich uczestniczyć?

GK: Każdy może przyjść, w każdej chwili. Wykłady otwarte są dla wszystkich. To, że organizujemy wykłady takie czy inne, warsztaty, spotkania, to nie znaczy, że drzwi zamknięte są dla innych. Wszyscy, którzy są seniorami, i nie tylko seniorami, którzy mają ochotę wziąć udział w zajęciach, mają czas, mogą przychodzić na wszystkie nasze spotkania.

E-M: Czy to nie jest zatem nie fair wobec tych, którzy płacą co miesiąc składki?

GK: Oczywiście oni mają pierwszeństwo w takich spotkaniach, a Ci którzy chcą przyjść, oczywiście mogą to zrobić. Są organizowane przecież bardzo ciekawe spotkania z ciekawymi ludźmi, więc warto się na nich pojawić.

E-M: Czy Seniorzy chętnie uczestniczą w proponowanych zajęciach? Które z nich cieszy się największym powodzeniem?

GK: Z zainteresowaniem jest różnie. Najbardziej podobają się zajęcia sportowe, ruchowe. Od 6 kwietnia ruszy Nordic Walking. Ruszyły kulinaria – i tu też widzi się ogromne zainteresowanie. Taniec, Calanetix, Aoerobik. To najpopularniejsze. Na angielski i niemiecki zapisało się 60 osób, obecnie uczęszcza stale 30. Geografia i historia regionu też są bardzo popularne. Ogromnym zainteresowaniem cieszyło się spotkanie z Unkasem Gałkiem poświęcone Zdrowemu trybowi życia. Mamy zamiar ten cykl kontynuować przynajmniej raz, dwa razy w miesiącu, ale z przyczyn od nas niezależnych póki co ciężko jest nam ustalić pasujący obu stronom termin. 

AMP: Dodam od siebie, że rozwój Uniwersytetu jest ładny i nawet z zewnątrz docierają do nas takie opinie. Ludziom się podoba, chcą uczęszczać na zajęcia.

GK: Z początku uczestnicy byli troszkę zszokowani, gdyż plan zajęć był bardzo napięty, przynajmniej raz w tygodniu było organizowane jakieś spotkanie i często zdarzało się, że byłam proszona oto, aby zwolnić tempa. Jak nie spotkanie z policją, to ze strażą miejską lub artystami. W tej chwili po głowie chodzi mi spotkanie z żywą historią. Wiadomo, ludzie odchodzą, w lutym była rocznica wywózek na Syberię. Nawiązałam kontakt z przewodniczącym Sybiraków, który przeszedł tą drogę również i obiecał nam cykl wykładów i prezentację filmów tej tematyce poświęconych. Jest to na pewno wzruszające, ludzie zapewne będą przy tym płakać, sama też uroniłam wiele łez. Póki jest taka osoba, która chce to przekazać, to warto, nawet jeśli przyjdzie tylko parę osób.

AMP: Na wiosnę chcemy także przygotować wystawę naszej malarki – Reginy Gaj. Może jeszcze jakaś malarka się dołączy. Wiosenne fantazje – takie będzie hasło przewodnie wystawy. Póki co, nie wiemy jeszcze gdzie ją zorganizujemy. A poza tym już niedługo Wybory Miss Trzeciego Wieku.

E-M: W jaki sposób Seniorzy dowiadują się o działalności ZUTW? O programach i spotkaniach przez Uniwersytet organizowanych?

GK: Przekaz informacji jest dosyć kiepski. Co prawda mamy udostępnione przez ZOK dwie tablice: na ZOKu i naprzeciw poczty. Na Osiedlu XX-lecia Biblioteka nam udostępniła miejsce i na Osiedlu Słonecznym kiosk z warzywami też nam pomaga. W tej chwili będziemy też umieszczać ogłoszenia w gablocie, w spółdzielni mieszkaniowej też na Osiedlu Słonecznym.

E-M: Studentami są jedyni osoby z Ząbkowic, czy także z okolicznych miejscowości?

GK: Tzn. jest część osób spoza miasta, ale są to bliskie okolice, Grochowa między innymi. Łączy się to z dojazdem, wiadomo. Prościej jest dla mieszkańców z Ząbkowic.

E-M: Skąd w ogóle pomysł i jak do tego doszło, że powstał Uniwersytet Trzeciego Wieku?

GK: To było tak jak anegdota, siałam rozsadę i wyczytałam w gazecie, że w Ziębicach rusza Uniwersytet. Chciałam więc zobaczyć jak to wygląda i pojechałam na inaugurację. Tak się zachwyciłam tym, że była pełna sala, 200 osób, że tyle ludzi starszych jest zainteresowanych. Wtedy też Wrocław przyjechał z grupą 40 osób, aby zaprezentować swój program. Pomyślałam: jeśli Ziębice mogą, to dlaczego my nie? Podeszłam do Pani dr Walentyny Wnuk, koordynatora Uniwersytetu Wrocławskiego i Przewodniczącej Rady Seniorów przy Prezydencie Wrocławia i powiedziałam: ja bardzo przepraszam, nazywam się Grażyna Kwiecińska, jestem z Ząbkowic i u nas też taki Uniwersytet będzie. Jeszcze nikt nie wiedział, że coś takiego będzie, nie mieliśmy żadnych planów, nie mniej odpowiedzieli, że nam pomogą. Potem przyszłam do Pana Burmistrza i mówię: Panie Burmistrzu, my robimy Uniwersytet.

E-M: Ale My tzn. kto?

GK: My to znaczy tak: ja, Jakub Dubiński – Polski Związek Niewidomych, Halina Głowacka (te osoby były w Ziebicach) i Marian Patela. Wszyscy znamy się z Polskiego Związku Niewidomych i na ich bazie powstał Uniwersytet. Nie mogę pominąć tu mojego męża – fotografa, kierowcę, wolontariusza jakich mało, który wszystko załatwia, wspiera nas i przede wszystkim mnie. Gdy już podjęliśmy decyzję, zaczęłam chodzić po wszystkich innych – Związek Nauczycielstwa Polskiego, czyli drugi filar. Potem Burmistrz i Urząd Miasta – niestety tylko na początku, bo gdyby dalej nam tak pomagali, to fruwalibyśmy pod niebiosa.

E-M: Rozumiem, że w tej chwili pozostawieni są Państwo sami sobie?

GK: Tak, troszkę o nas zapomniano. Momentami czujemy taki dyskomfort, że tak nas już nie dopieszczają tak jak to było wcześniej, dlatego staramy się radzić sobie sami. W każdym razie nie jest to zupełnie bez wsparcia miasta, ale nie jest to już to co na początku. Plany mamy olbrzymie, pomysłów masę, ale rozbijają się o te rafy finansowe. Problem jest w znalezieniu takiej sali, która byłaby ogólnodostępna, przez cały czas i położona w takim miejscu, aby każdemu było po drodze. Nie mamy sali, w której Pan Piotrowski mógłby zrobić pokaz ratownictwa, a zatem sala z materacami. Chodzimy po szkołach, ale w momencie, gdy mamy udostępnioną salę, to Pan Piotrowski nie może, gdyż jest w pracy. Gdy on może, na sali są zajęcia. To my musimy się do niego dostosować. Warunki lokalowe pozostawiają wiele do życzenia. Szkoły oczywiście pomagają nam jak mogą, nie mniej do pewnych rzeczy wymagane jest stałe pomieszczenie. Ale mamy pomysły na zajęcia, na warsztaty i w miarę możliwości będziemy je realizować. Nie poddamy się. Poza tym rozmawialiśmy z Panią Katarzyną Kumiszcza ze SKOK WSPÓLNOTA, która zaproponowała nam pomoc w umeblowaniu biura.

AMP: Nie można nie wspomnieć o Michale Rudnickim, który pomógł nam przy inauguracji. Ofiarował nam wtedy krzywą wieżę w drewnie.

E-M: Jednym z takich pomysłów są Wybory Miss Uniwersytetu Trzeciego Wieku, które odbędą się już niebawem. Ile chętnych osób się zgłosiło?

GK: Zgłosiło się 12 dziewczyn, chcemy żeby to było bardziej żartobliwie, na luzie, żeby nie odczywać tego jako przymus. To jest zabawa, to nasze święto. W taki sposób chcemy je uczcić.

AMP: Chcemy przede wszystkim pokazać, że starsza osoba może być i jest także piękna.

E-M: A planują Panie także wybory Misterów? 10 marca jest Dzień Mężczyzny.

GK: Jeżeli nam wyjdzie Miss, uniwersytet to 80% kobiet, Panów jest mało. Jeżeli spodoba im się to co robimy teraz, czyli Wyboru Miss. Ale może w Dzień Dziadka? W tym roku już jest za późno, ale dlaczego w przyszłym nie? To też jakiś pomysł.

E-M: Jakie konkurencjesą przewidziane w konkusie?

GK: Dokończ przysłowie, zatańcz Jezioro Łabędzie, w sposób żartobliwy oczywiście, w spódniczkach baletowych, zakładanych na ubranie, ubij pianę na czas, miss twardego pośladka, co budzi największe uśmiechy – dziewczyny siadają na nadmuchanych balonach, który wcześniej pęknie, ta dziewczyna wygrywa. Będzie też konkurencja Mam Talent, a zatem każda ma za zadanie przedstawienie swojego największego talentu.

E-M: Już wiadomo co zaprezentują poszczególne Panie?

GK: Tak, oczywiście. Jedna Pani upiecze ciasto, już wie, że to zrobi. Druga jest mistrzynią w papierowych kwiatach, origami. Następna przedstawi scenkę kabaretową na temat kobiety. Zgłosiły się dwie które pięknie śpiewają. No każda coś zaprezentuje.

E-M: A kto zasiądzie w Jury?

GK: Przewodniczącym Jury będzie Wicestarosta – Tadeusz Cymbała. Dalej Przedstawiciel Polskiego Związku Niewidomych – Jakub Dubiński, ze związku Emerytów, Mieczysław Jedoń – były poseł RP, Rencistów i Inwalidów Marian Wojtaszek, Przewodniczący Sybiraków – Włodzimierz Maj, Redaktor Echa Krystian Kik, Właściciel Wiadomości Powiatowych Kazimierz Kura, Przedstawiciel Burmistrza – Ireneusz Woźniakowski, Andrzej Popławski – Dyrektor SP1, Ryszard Pawłowski Dyrektor Szkoły przy Wrocławskiej, czyli wszyscy Ci, którzy pomagają lub pomagali. Chcemy ich w ten sposób uhonorować. Poza tym niektórzy z nich sami wręcz chcieli zasiąść w Jury.

AMP: Główną nagrodą dla Miss Uniwersytetu Trzeciego Wieku jest wycieczka do Europarlamentu. Ufundowała ją Pani Lidia Geringer de Oedenberg.

GK: 7 listopada było spotkanie z Panią Europoseł, zaprosiliśmy ją na wykład do Ząbkowic. Spotkanie odbyło się w szkole przy Wrocławskiej. Pani Lidia była bardzo zadowolona i w ramach wdzięczności uhonorowała nas 3 zaproszeniami do Europarlamentu. I tak jedno przeznaczone było dla mnie, tak jakby z urzędu, Pani Lidia powiedziała, że to właśnie jest dla mnie, a dwa pozostałe mogliśmy rozdysponować. Zdecydowaliśmy, że jedno z nich będzie główną nagrodą w Wyborach Miss UTW, a jedno zostanie rozlosowane wśród studentów naszego uniwersytetu. Zatem ten 8 marca to będzie tyle niespodzianek, tyle prezentów, że warto naprawdę się pojawić. Sponsorami nagród są m.in. Skok Wspólnota (cyfrowy aparat fotograficzny w granicach 500zł), Bank Polskiej Spółdzielczości (funduje bezpłatne prowadzenia konta osobistego), Restauracja Pierzeja (romantyczna kolacja dla dwojga), Zakład fotograficzny zaproponował sesję zdjęciową, Magda Piasecka – makijaż dla 5 dziewczyn gratis, Piekarnia z Bohaterów Getta Brzeziński, Kilarski pieniążki z przeznaczeniem na kwiaty, także KOMAR, hurtownia płytek także podarowała nam pieniążki. Nie można nie wspomnieć o Alicji Stańczykowskiej (kwiaty). Dodam tylko, że Pani Alicja wspiera nas od samego początku, przygotowuje piękne kwiaty, bukiety, dekoruje nam sale na specjalne okazje – i wszystko to za darmo. Mało tego, z okazji Dnia Kobiet funduje pierwszym 100 kobietom, które pojawią się na Wyborach po róży.

E-M: Każdy może przyjść na Wybory?

GK: Jako widz każdy, sali nam użyczył sołtys Sadlna, Pan Rzepka, który także zasiada w Jury. Sala mieści się przy ulicy Kamienieckiej.

E-M: Oprócz Miss UTW, jakie inne tytuły są przewidziane?

GK: Przede wszystkim Miss Publiczności, Miss Obiektywu, Miss Gracji.. Elegancji. Jeszcze to przemyślimy.

E-M: Kto poprowadzi całą galę?

GK: Stanisław Susz. W przerwach między konkurencjami oprawą muzyczną zajmie się Pan Mazur z ZOK. Poza tym należy dodać, że współorganizatorem Wyborów jest właśnie ZOK. Niestety salę mamy tylko do godziny 17:00, ponieważ później na tej Sali odbywa się Dzień Kobiet.

E-M: No dobrze, wyobrażam sobie, że Uniwersytet i jego działalność zabiera Paniom bardzo dużo czasu, a co z wolnym czasem? Co Panie robią w wolnym czasie? Gdzie czas dla rodziny?

GK: Nie ma wolnego czasu. Dodam, że liczymy w tym miejscu na olbrzymie wsparcie od rodziny, które nieustannie jest nam okazywane, i mam nadzieję, tak będzie nadal. Wszelkie dojazdy, wyjazdy, każda pomoc, co by nie było potrzebne to jest ze strony mojego męża. Wolontariusz w pełnym tego słowa znaczeniu. Robi to wszystko dobrowolnie. Jak nie mamy fotografa, to pracuje jako fotograf, nie mamy kierowcy, to jest kierowcą. Dużo czasu nam to zajmuje i dużo się się poświęca, ale mnie to bawi, daje mi przyjemność i radość. Na początku mój mąż wątpił, ale im bardziej on wątpił, ja tym więcej wiatru dostawałam w żagle. Ale jak się okazało bez niego byłoby ciężko. Stoi w cieniu, ale dał od siebie bardzo wiele, bardzo nam pomógł.

AMP: Mnie też wspiera rodzina i to jest najważniejsze. Gdyby nie rodzina, to byłoby cienko.

GK: Przy takim nastawieniu otoczenia i rodziny raczej ostrożnym, z podejściem sceptycznym, z nastawieniem negatywnym śmiało można powiedzieć, że to się zmienia. Co innego Klub Seniora, co innego Zrzeszenie Osób Niewidomych, a my jakby nie było chcemy łączyć te wszystkie osoby poprzez wspólne zainteresowania i pasje. Chcemy przede wszystkim aby zapanował pokój w tym skłóconym środowisku seniorów. Żeby wszyscy zrozumieli, że chcemy zrobić coś dobrego, a nie doszukiwali się, że działamy przeciw komuś.

E-M: Co znaczy, że środowisko Seniorów jest skłócone? Z czego to wynika?

GK: Może właśnie dlatego, że są to osoby starsze, które już wiele przeżyły, każdy ma inną wizję, każdy ten świat postrzega inaczej i oczekuje od niego czegoś innego. To, co dla kogoś jest problemem, dla kogoś innego jest banałem.

AMP: W mieście też tak postrzegane jest to środowisko seniorów. Często do mnie docierały takie informacje i z przykrością stwierdzam, że takie jest ogólne zdanie o tym środowisku, jako grupie skłóconej.

GK: Mamy nadzieję, że Uniwersytet trochę ich zintegruje, tym bardziej, że na zajęcia zapisali się ludzie z różnych grup: i ze Związku Nauczycielstwa, i Emerytów i Rencistów, a także członkowie innych zrzeszeń lub tacy, którzy do żadnego związku nie należą.

E-M: Kiedy kolejne zapisy?

AMP: Już we wrześniu. Nawet teraz przychodzą do nas osoby, które chciałyby uczestniczyć w zajęciach, ale niestety regulamin nie przewiduje takiej możliwości.

E-M: Czy chciałyby Panie jeszcze coś dodać?

GK: O Uniwersytecie możemy mówić bez końca. Chciałabym podkreślić, że Uniwersytet nie tworzy jedna osoba, ale to jest zespół. To jest Magda, to jest mój mąż, to są wszyscy którzy mają z nim styczność, to są wszyscy uczestnicy wykładów. Każdy pomaga, organizuje, załatwia. Często się o tym nie mówi, ale im należą się wielkie brawa.

E-M: Dziękuję ślicznie za wywiad.

AMP, GK: My też dziękujemy.

ankli

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Grażyna Kwiecińska

    2010-03-03 19:29:41

    ankli

    ostatnio dodany post

    Minęło pół roku odkąd Uniwersytet Trzeciego Wieku otworzył swoje podwoje. Sprawdziliśmy jakie sukcesy i porażki przez ostatnie miesiące towarzyszyły temu przedsięwzięciu. W tym celu spotkaliśmy się z założycielką - Grażyną Kwiecińską oraz koordynatroką - Anną Magdaleną Pokryszka. 

REKLAMA