Express-Miejski.pl

A jak Ty wspominasz wprowadzenie stanu wojennego?

Jaruzelski

Jaruzelski fot.: polskieradio.pl

Dokładnie 30 lat temu wprowadzono w Polsce stan wojenny. O historii możemy przeczytać na niemalże każdym portalu, ale jakie są Wasze wspomnienia związane z wydarzeniami z 13 grudnia 1981? Opowiedzcie nam swoją historię z tamtych dni.

W dniu wprowadzenia stanu wojennego w działaniach na terytorium kraju wzięło udział ok. 70 tys. żołnierzy Wojska Polskiego, 30 tys. funkcjonariuszy MSW oraz bezpośrednio na ulicach miast 1750 czołgów i 1400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych piechoty, 9000 samochodów oraz kilka eskadr helikopterów i samoloty transportowe. 25% wszystkich sił skoncentrowano w Warszawie i okolicach.

Wyłączono komunikację telefoniczną (co spowodowało liczne przypadki śmierci osób, których nie można było przewieźć do szpitali karetkami pogotowia), wprowadzono cenzurę korespondencji. Po późniejszym przywróceniu łączności kontroli i cenzurze podlegały również rozmowy telefoniczne (w słuchawkach telefonicznych informował o tym powtarzający się automatyczny komunikat: rozmowa kontrolowana, rozmowa kontrolowana...).

Ograniczono możliwość przemieszczania się wprowadzając godzinę milicyjną (w początkowym okresie od 19:00, następnie od 22:00 do 6:00), jednocześnie zakazano zmiany miejsca pobytu bez uprzedniego zawiadomienia władz administracyjnych. Wstrzymano wydawanie prasy (poza dwiema gazetami rządowymi – "Trybuna Ludu" i "Żołnierz Wolności", oraz kilku pism terenowych). Zarządzono również wstrzymanie wyjazdów zagranicznych do odwołania (zamknięto granice państwa i lotniska cywilne), a także czasowe zawieszenie zajęć w szkołach.

U nas aż tak bardzo nie odczuło się wprowadzenia stanu wojennego. Oczywiście baliśmy się, ale chyba bardziej bała się nasza rodzina w Niemczech. Zaczęli masowo wysyłać nam paczki z żywnością, gdyż byli przekonani, że nie mamy co jeść. Pamiętam, że gdy chcieliśmy gdzieś pojechać, musieliśmy mieć przy sobie kartę ze zgodą. - wspomina Pani Helena z Ząbkowic Śląskich.

Pierwsze co zauważyłem od momentu wprowadzenia stanu wojennego to to, że ludzie przestali się nagle odwiedzać. Wtedy główną rozrywką było chodzenie z wizytą do znajomych, nagle to się na jakiś czas urwało. - mówi Pan Zbigniew z Kłodzka.

Urodziłem się dokładnie 13 grudnia 1981 i jestem nazywany dzieckiem wojny. Ponieważ nie mieliśmy samochodu, a telefony nie działały więc pojawiłem się na świecie w domu. Na szczęście sąsiadka pomogła. - opowiada Krzysiek z Brzegu.

Pamiętam, że rano nie było Teleranka, a dzień wcześniej zablokowana została radiowa 3-ka. Słuchałem wtedy dyskografii Led Zeppelin. Byłem wkurzony, nie wiedziałem co się dzieje. - wspomina Przemek.

Byłem akurat w Warszawie. Najpierw dostałem od zomowców lanie pałami za brak przepustki po 22.00. Na nic były tłumaczenia, że pracuję do 22.00. Potem jeszcze raz za gazetę z logiem Solidarności. - opowiada Pan Marek z Ziębic.

Express-Miejski.pl / wikipedia.org

REKLAMA