Express-Miejski.pl

Szczęście pachnące wanilią

Szczęście pachnące wanilią

Szczęście pachnące wanilią fot.: Sylwia Winnik

Sylwia Winnik postanowiła podzielić się swoją recenzją książki Magdaleny Witkiewicz z czytelnikami EM24.pl. Przeczytajcie, co ma do powiedzenia autorka recenzji.

Za słodką okładką książki Magdaleny Witkiewicz „ Szczęście pachnące wanilią”, kryje się gorzki smak prawdziwego życia. Problemów, z którymi borykamy się na co dzień. Łez, które wylewamy nad przeszłością – do której nie mamy już dostępu. Nie mniej jednak, powieść Magdaleny, stanowi również o nieuniknionym przeznaczeniu, które chociaż często stawia nas pod ścianą – buduje w tej ścianie okno lub drzwi przez które można przejść do innego wymiaru.

Jedną z bohaterek książki jest Ada. Nieudany związek, niespełniona i bolesna miłość uświadomiły jej jednak, jak ważną częścią życia, jest dla niej syn. Dla niego co dziennie zmaga się z trudnościami. Kreuje w sobie pasje cukiernictwa dlatego też z jej rąk „wychodzą” na światło dzienne słodkie dzieła, których głównym składnikiem jest właśnie miłość.
To ona, odgrywa w książce pierwsze skrzypce. Łączy, dzieli, pozwala zrozumieć, dodaje otuchy, zadaje bolesne ciosy. Oprócz miłości, która niekiedy stanowi nieludzki problem dla ludzi trudności sprawiają także sprawy materialne. Ada, zarówno w celach zarobkowych, ale także z uwagi na swoje pasje otwiera przytulną i pyszną cukiernię. W kącie tej cukierni, niewidzialny dla ludzkich oczu siedzi mały amorek, który w książce może wprowadzić niemało zamieszania. Zarówno w życiu Ady jak i jej przyjaciółek.
Styl pisania autorki jest bardzo swobodny i lekki. Wczytując się w kolejne stronice powieści łatwo można odnaleźć się w wykreowanym przez Magdalenę Witkiewicz świecie, pełnym spraw – dotyczących każdego z nas. Dzięki temu, że czytając wcielamy się w życie bohaterek, ich historie stają się bardziej realne. Odczuwamy zatem mocniej ich rozterki, radości, zawody i nadzieje.
„Szczęście pachnące wanilią” ukazało moim oczom wyobraźni pewien obraz, który powinnam była odkryć w sobie już dawno. Chociaż jest to swego rodzaju oczywistoś uświadomiona krzepi i dodaje otuchy. Nikt nie jest idealny – i to jest dobre. Zmierzanie do celu wymaga toczenia ciężkiego, Syzyfowego głazu pod górkę, z której ten głaz spadnie, jeśli będziemy sami. Gdy nikt nam nie pomoże, gdy nie będziemy mieli w zasięgu ręki kogoś, komu można zaufać, pokochać, na kim można polegać – głaz za każdym razem stoczy się w dół – i to z wielkim hukiem. Nie można jednak zapominać, że działa to w dwie strony, zawsze. Nasza pomocna dłoń, szczerość uczuć także zatrzyma lawinę kamieni, chroniąc kogoś innego.
Ta powieść, to szczęśliwa książka. Bo wywołuje uśmiech i takie ciepło w okolicy serca. Polecam.

Więcej recenzji znajdziecie Państwo na stronie czasnaksiazki.pl

Sylwia Winnik

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA