Express-Miejski.pl

Dzień bez długów – marzeniem Polaków

Dzień bez długów – marzeniem Polaków

fot.: sx

Od kilku już miesięcy, kiedy i w Polsce zauważono wpływ ogólnoświatowego kryzysu, dużo mówi się o nieustannie rosnącym w galopującym tempie długu publicznym. Kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że jednak nie jesteśmy „zieloną wyspą” pośród państw tonących w długach, nagle zaczęliśmy debatę publiczną, w której jedne opcje polityczne prześcigają się z innymi w programach ograniczania naszego długu, a także we wzajemnym obwinianiu się za zadłużanie państwa.

Według ostatniej prognozy rządu, na koniec 2010 r. dług publiczny ma wynieść 751 mld zł co stanowi 53,2%  PKB. Natomiast według metodologii unijnej wyniesie - 783 mld zł - 55,4% PKB. Rozbieżności wynikają z różnic w definicji długu publicznego. Polska definicja długu publicznego jest nieco zawężona i różni się od unijnej tym, że nie zalicza się do długu publicznego np. zobowiązań zaciąganych przez Krajowy Fundusz Drogowy.
Pojawia się więc pytanie, na które pewnie sami możemy sobie odpowiedzieć – czy Polak może liczyć na to, że kiedyś nastąpi ten upragniony dzień bez długów?
Teoretycznie dług państwa nie dotyka bezpośrednio każdego z obywateli, choć przelicza się go na osobę i obecnie każdy z Polaków jest zadłużony na kwotę 19470zł. Z drugiej strony nie można powiedzieć, że w zupełności problem zadłużenia kraju nas nie dotyczy, ponieważ prędzej, czy później, bardziej lub mniej pośrednio, ale jednak będziemy musieli spłacać ten dług.

Dla pocieszenia zostaje nam świętować Dzień Bez Długów, który przypada na 17 listopada. W tym dniu zastanówmy się nad swoimi osobistymi długami i oddajmy swoim sąsiadom, rodzinie, znajomym i innym wierzycielom tyle, ile się tylko da. A co najważniejsze , przynajmniej dzisiaj nie pożyczajmy niczego od nikogo.

Dzisiaj obchodzimy również  Dzień Studenta. Żak od zawsze miał problemy finansowe, a dług jak jego cień wciąż podążał za nim. Obecnie sytuacja finansowa studenta wygląda nieco inaczej. Student zawsze ma mało kasy, jak mówi, ale w przeciwieństwie do biednego żaka sprzed kilkudziesięciu, może liczyć na różnego rodzaju programy stypendialne. Teraz student ma więcej możliwości zdobycia funduszy. Studiując zaocznie może także podjąć pracę zarobkową. Niewątpliwie wizerunek biednego żaka ulega zmianom.

mk/Express-Miejski.pl

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA