Express-Miejski.pl

Franciszek Gawęda

Franciszek Gawęda

Franciszek Gawęda fot.: B.Klita

17 lutego padło na naszym forum pytanie czy radny Franciszek Gawęda został odwołany. Żeby nie spekulować postanowiliśmy umówić się z radnym Gawędą na wywiad, aby wysłuchać cierpliwie tego, co ma do powiedzenia. Bo na pewno wiele osób interesuje, czy radny Gawęda jest, czy nie jest zastępcą dyrektora ZOK i co się z tym wiąże.

Głównym tematem naszej rozmowy była sprawa rzekomego wygaśnięcia mandatu radnego na wniosek Wojewody Dolnośląskiego, ale nie tylko. Skorzystaliśmy z okazji, aby porozmawiać również o jego pracy, planach, sukcesach i porażkach.

E-M: Którą kadencję sprawuje Pan funkcję radnego?

Franciszek Gawęda: To moja pierwsza kadencja w Radzie Miejskiej.

E-M: Nigdy wcześniej nie był Pan radnym?

F.G: Byłem, ale było to jeszcze w czasach przed transformacją ustrojową.

E-M: Proszę powiedzieć nam w paru słowach, o co chodzi w tym całym zamieszaniu z pańskim odwołaniem z funkcji radnego i czy jest pan zastępcą dyrektora ZOK czy nie?

F.G:  W paru słowach raczej się nie da. Z Ząbkowickim Ośrodkiem Kultury współpracuję już od prawie czterdziestu lat. Począwszy od śp. Pana Lesława Brajtera, bodajże najlepszego dyrektora w historii ZOK-u. Od tamtych też czasów współpracuję z ZOK-iem prawie non stop. Z jednymi dyrektorami więcej z innymi mniej.  Kilka lat wstecz, kiedy burmistrzem był Pan Józef Marcinków, kierowano do mnie zapytania, czy nie chcę pracować w Ząbkowickim Ośrodku Kultury, jako pracownik. A właściwie to nawet padały stwierdzenia, że powinienem. Jednak nie podejmowałem tej decyzji z różnych względów. Nie ukrywam, że tę pracę traktowałem wówczas raczej hobbystycznie, lubiłem to robić, byłem muzykiem, grałem, prowadziłem imprezy. Sprawiało mi to olbrzymią radość i satysfakcję.  W końcu coraz częściej pytano mnie o to, czy jednak nie zechciałbym pracować w Ząbkowicach. Byłem wówczas pracownikiem Niemczańskiego Ośrodka Kultury. W pewnym momencie skontaktowała się ze mną ówczesna dyrektorka ZOK  Danuta Tkaczonek, która w moim odczuciu, jak gdyby, pośredniczyła pomiędzy mną a burmistrzem Marcinkowem, ponawiając propozycję zatrudnienia. Aż w końcu, we wrześniu 2006 padł istotny dla mojej decyzji argument, że samoistnie zwolniło się stanowisko w ZOK-u, ponieważ pani Ela Zawadzka  odeszła z pracy na emeryturę i zwolnił się etat. A jednym z wcześniejszych moich argumentów przemawiających za odmową przyjęcia stanowiska w ZOK-u było właśnie to, że instytucja ta nie miała zbyt wielu środków finansowych na dodatkowe etaty. Zwolnił się etat w ZOK-u, w tym samym czasie odchodził również z pracy dyrektor Niemczańskiego Ośrodka Kultury, z którym bardzo dobrze mi się współpracowało. Suma tych argumentów zadecydowała, że zgodziłem się na zatrudnienie w ZOK-u. Warunków finansowych nie dostałem dużo lepszych niż te, które miałem  w Niemczy.  I tu zaczyna się cała ta historia. Zostałem zatrudniony przez dyrektor ZOK Danutę Tkaczonek na umowę o pracę (to ma bardzo duże znaczenie: umowa o pracę) na stanowisku merytorycznym zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami  w tym: menagera projektów kulturalnych. W tym czasie pracownikiem sekretariatu ds. organizacyjnych i kadr była pani Justyna Kaczorowska, obecna dyrektor ZOK i ona załatwiała też wszystkie sprawy związane z przyjmowaniem mnie do pracy. Zacząłem pracować. Nagle w 2009 roku, w czerwcu otrzymałem informację, że jestem zastępcą dyrektora... 

E-M: Jeśli to nie jest tajemnicą, proszę powiedzieć czy Pana wynagrodzenie było dyrektorskie czy na poziomie szeregowego pracownika?

F.G: Zwykłe - zgodne z tabelą płac. Ale to jest dobre pytanie. Ponieważ nawet przyjmując hipotetycznie, że zostałem zatrudniony jako zastępca dyrektora - to z chwilą mojego zatrudnienia na to stanowisko powinny zostać poczynione dwie rzeczy: jeśli zostałbym przyjęty zgodnie z aktem wewnętrznym -  regulaminem organizacyjnym ośrodka kultury, to należałoby również przyjąć przy tym regulamin wynagradzania. Treść w regulaminie organizacyjnym wskazuje, że stanowisko menagera jest o statusie zastępcy dyrektora i aby nim być należy być powołanym. Jednak ja zostałem zatrudniony na podstawie umowy o pracę, a nie powołany. Bowiem zgodnie z ustawą o prowadzeniu i organizowaniu działalności kulturalnej z 1990 roku, która jest nadrzędnym aktem prawnym nad regulaminem organizacyjnym, regulaminem wynagrodzeń, statutem ZOK, ba, nawet nad uchwałami Rady Miejskiej,  to ustawa to przyjmuje  zatrudnianie dyrektorów na zasadzie powołania. Zgodnie z Kodeksem Pracy musi też być tzw. akt powołania nie zaś umowa zatrudnienia. Ten akt powołania zgodnie z kodeksem pracy i z ustawą został również ujęty w statucie ZOK-u „… dyrektor ośrodka może powołać zastępcę dyrektora po zasięgnięciu opinii burmistrza”. Żaden z tych warunków nie został spełniony, o czym jednocześnie stwierdza burmistrz Kotowicz w stosownych pismach,  pani Justyna Kaczorowska oraz pani Danuta Tkaczonek. Na pytanie skierowane do pani Danuty Tkaczonek, dlaczego nie został powołany z-ca dyrektora? Oświadczyła, że nie było na to ani  środków finansowych, ani też nie było takiej potrzeby  merytorycznej ze względu na utrzymywany minimalny stan zatrudnienia (właśnie ze względów finansowych), aniżeli przewidywała struktura i koncepcja zatrudnienia. Funkcja zastępcy dyrektora wiąże się również z odpowiednim miejscem w tabeli płac i odpowiednimi dodatkami. Nigdy oczywiście nie otrzymywałem  dyrektorskiego wynagrodzenia.  Reasumując, nie było żadnego powołania, a ja zostałem zatrudniony na umowę o pracę. I taka jest rzeczywistość. 

E-M: Więc o co chodzi z całym tym zamieszaniem? Coś musiało je zapoczątkować?

F.G: Bodajże w czerwcu 2009 roku obecna dyrektor ZOK Justyna Kaczorowska, po osiemnastu miesiącach bycia dyrektorem, na początku p.o. dyrektorem po czym pełniąc już  funkcję  dyrektora ZOK nagle wysyła pismo do wojewody w celu określenia mojego statusu, ponieważ względem regulaminu organizacyjnego jestem zastępcą dyrektora, co jest niezgodne z artykułem 24a ustawy o samorządzie gminnym. Dodatkowo posiłkuje się przy tym upoważnieniem z dnia 5 lutego 2007, w którym to widnieje zapis, że Danuta Tkaczonek, ówczesna dyrektorka ZOK-u skierowała do mnie pismo, w którym treść upoważniała  mnie na czas jej urlopu (miała być na nim bodajże od 6 do 15 lutego 2007 r. -  9 dni) do wypełniania czterech lub pięciu obowiązków związanych z bezpieczeństwem ogólnie pojętym w Ośrodku z jednoczesnym zapisem, że nie mogę podejmować decyzji wymagającej odpowiedzialności dyrektora. Nie korzystałem i nie korzystam z tego uprawnienia w żadnym razie. Poza tym odmówiłem wykonywania tych obowiązków. Ale przeanalizujmy to pismo, bo stało się dokumentem, którego treść jest interpretowana na wszelkie możliwe sposoby. Tymczasem upoważnia mnie on do ewentualnego wypełniania obowiązków, a nie do zastępowania. Wypełnianie, a zastępowanie to dwa różne pojęcia. Pytanie jest takie: czy ówczesna dyrektorka mając wiedzę, że ma swojego zastępcę wystawia w ogóle coś takiego jak upoważnienie? Bo to jest raczej nie logiczne. Jak ma się zastępcę, to idzie się na urlop, a on z mocy prawa zastępuje dyrektora w jego obowiązkach. A w tym przypadku  dyrektorka zabrania mi wypełniania obowiązków dyrektora, którym niby jestem. Wiec gdzie tu jest sens? Jeśli ktoś miał świadomość, że jestem jego zastępcą zabrania mi wypełniania moich obowiązków, bo przecież jako zastępca powinienem mieć takie obowiązki. Tu wyraźnie widać brak logiki u osób, które interpretują to upoważnienie inaczej. I na podstawie tego  wojewoda wyciągnął bardzo ciekawe wnioski, a mianowicie to, że byłem i jestem zastępcą dyrektora. W związku z tym , że ja nic o tym nie wiedziałem dwukrotnie wysłałem do pana wojewody pismo, aby stwierdził on  jednoznacznie i napisał wprost, że „Franciszek Gawęda był i jest zastępcą dyrektora”. Niestety odpowiedzi do dnia dzisiejszego nie otrzymałem. A w moim odczuciu  jest to dosyć istotny fakt określający mój status pracowniczy. Bo sytuacja w tej chwili jest następująca: Dyrektorka, która mnie przyjmowała do pracy twierdzi,  że nie jestem zastępcą dyrektora, obecna dyrektorka nie traktuje mnie jak dyrektora oznajmiając wszem, że ja zastępcą dyrektora nie jestem, ale ponoć nim jestem z kolei Rada Miejska stwierdza, że nie jestem. Wojewoda twierdzi, że jestem...

Skutkiem wywodu wojewody jest to, że przysłał on do Rady Miejskiej pismo o odwołanie mnie z funkcji radnego.  Zatem złożyłem do Rady wniosek formalny, z prośbą,  aby rada jednoznacznie określiła, że Franciszek Gawęda był i jest zastępcą dyrektor ZOK.  Rada Miejska stwierdziła w głosowaniu , że ja nie jestem dyrektorem. Odrzucając przy okazji uchwałę wzywającą do wygaśnięcia mojego mandatu; przy  11 głosach przeciw, 9 wstrzymujących (ja nie głosowałem). Procedura dopuszcza, że wojewoda w takiej sytuacji ma prawo wnieść  tzw. zarządzenie zastępcze o wygaśnięciu mandatu, nie musi, ale to zrobił. Otrzymałem więc w poniedziałek 15 lutego br. informację, że wygasa mi mandat. Moim kolejnym krokiem było zaskarżenie zarządzenia do WSA. Zrobiłem to przede wszystkim dlatego, ponieważ  chcę uzyskać odpowiedź wiążącą od kogokolwiek, lecz w tym względzie kompetentnego, czy jestem, czy też nie jestem zastępcą dyrektora. Jeżeli wojewoda, czy jakakolwiek inna instytucja prawna, samorządowa, publiczna zgodnie ze swoimi uprawnieniami dochodzi do konkretnego wniosku to powinna z tego wniosku wynikać jednoznaczna odpowiedź. A w mojej sytuacji:  był i jest-  lub też nie był i nie jest – przecież to takie  proste. Ja nic więcej nie oczekuję, chcę tylko wiedzieć jaka jest w tej chwili moja sytuacja. 

Zwolnić się? Urlopować ?Jeżeli tak to z jakiej funkcji? Najważniejszym przy tym dla  mnie jest fakt, że od 2008 roku sytuacja ZOK-u jest alarmująca,  zwłaszcza w dysponowaniu środkami publicznymi. W związku z tym moje obawy idą w kierunku tego, że z chwilą, kiedy nie będąc dyrektorem będę odpowiadał za winy przez siebie nie popełnione? Bo formalnie przecież nie jestem dyrektorem, ale z wywodu wojewody wynika, że jestem. Czyli ponoszę odpowiedzialność. A nie chcę ponosić takiej odpowiedzialności w sytuacji , kiedy nie miałem żadnego wpływu na podejmowane decyzje. Nie zgodzę się, aby ktokolwiek, a w szczególności Ząbkowiczanie, obarczał mnie odpowiedzialnością, że w ZOK-u nic się nie dzieje, że marnotrawione są publiczne środki finansowe.  Budżet ZOK-u od dwóch lat jest największy w jego historii. Pomimo takiego budżetu, mimo dodatkowych środków płynących na imprezy z Urzędu Miejskiego sytuacja jest taka, jaka jest.

E-M: Więc jaka jest w tej chwili Pana sytuacja? Dalej jest Pan radnym?

F.G: Tak, jestem nadal radnym. Prawo mówi, że dopóki nie uprawomocni się decyzja jestem radnym. I tak będzie do czasu, kiedy wojewoda ustosunkuje się do mojego zaskarżenia do WSA. Ma na to 30 dni. Potem WSA podejmuje decyzję, a ta decyzja musi się uprawomocnić. Z chwilą, kiedy się uprawomocni, a byłaby dla mnie niekorzystna to ja tracę mandat. Ale jest jeszcze kolejny szczebel odwoławczy, czyli NSA. Podsumowując to do czasu uprawomocnienia się jakiejkolwiek  decyzji sprawuję mandat radnego. 

E-M: Jest taka możliwość, że ta sprawa będzie się ciągnęła do następnych wyborów?

F.G: Istnieje  taka możliwość.

E-M: Czy bogatszy o doświadczenie będzie Pan startował w następnych wyborach?

F.G:.  Jeszcze kilka miesięcy temu miałem duże wątpliwości, ale w tej chwili jestem już zdecydowany. Tak będę startował w wyborach.  A nawet powiem górnolotnie: muszę startować.

E-M: Nasze następne pytanie dotyczy Pana obowiązków w Radzie. Jakimi sprawami się Pan zajmuje, w jakich komisjach zasiada. Skąd inąd wiemy, że jest Pan filantropem.

F.G: Ta moja filantropia, o której wspominacie wynika raczej z tego, że do mnie dochodzą sygnały od ludzi, a ja na nie, tak po prostu. reaguję. Zresztą po to jesteśmy wybierani na radnych, składamy ślubowanie, aby służyć społeczeństwu najlepiej jak umiemy. W ustawie o samorządzie jest napisane bardzo wyraźnie, co należy do naszych obowiązków. Jako radni mamy różne możliwości. I powinniśmy z nich korzystać – lecz z jednym zastrzeżeniem – korzystać dla dobra wspólnego. Będąc radnymi, możemy znacznie więcej uzyskać, inaczej jesteśmy traktowani i tym sposobem można wielu osobom pomóc. Ta moja pomoc wynika z tego, że mam świadomość poczucia krzywdy ludzi. Każdy człowiek jest dla mnie człowiekiem, bez względu na jego zakręty życiowe i każdemu w miarę możliwości należy pomóc. Zwłaszcza tym, którzy są najmniej przystosowani do życia. To są ludzie, którym sprawia trudność sformułowanie odpowiedzi na pismo urzędowe, załatwianie sobie spraw związanych z podstawowym codziennym bytem. Tych zwykłych problemów czysto ludzkich jest naprawdę mnóstwo. A chociażby ostatnia sprawa, bardzo istotna. Od poniedziałku do piątku jadłodajnia przy kościele p.w.  Św. Anny wydaje posiłki ludziom bezdomnym, ubogim itd. Nie miałem tej świadomości, że w sobotę i niedzielę ten obowiązek przejęły na siebie Siostry Zakonne. Chyba o tym wie bardzo mało osób w Ząbkowicach. Według mnie jest to bardzo skromny zakon nie posiadający  żadnego majątku. A pomimo tego Siostry w większości z własnych zasobów gotują i rozdają ludziom posiłki. Doszło do sytuacji, że już mają problemy z czego gotować. Dlatego też podjąłem się znaleźć kogoś, kto pomoże Siostrom w pozyskiwaniu produktów. Na razie udało mi się uzyskać zapewnienie prezesa GS, że w miarę możliwości wesprą siostry.  Natomiast przy tym przeżyłem również rozczarowanie wynikające z tego, że instytucje do tego powołane, będę okrutny, Caritas, banki żywności, jak dotąd odsyłają mnie  z przysłowiowym kwitkiem. 

E-M: Proszę nam zdradzić w jakich komisjach Pan zasiada, jakie są Pana obowiązki?

F.G: Zasiadam w dwóch komisjach: Oświaty, Kultury, Sportu i Promocji oraz Komisji  Przestrzegania Prawa i Porządku Publicznego, której jestem wiceprzewodniczącym . 

E-M: Plany na przyszłość? Prywatne, zawodowe, polityczne?

F.G:  Przede wszystkim nie uważam się za polityka. I dlatego jestem  daleko od jakiejkolwiek polityki. Raczej próbuję być samorządowcem i robić to zgodnie ze swoim sumieniem. To tyle.

E-M: Jak się Pan czuje z etykietką politycznego awanturnika?

F.G: Oczywiście zdaje sobie sprawę, że taka etykietka do mnie przyległa.  Zresztą  bardzo delikatnie to określiliście.  Tak jak wcześniej powiedziałem, nie uważam się za polityka. Po drugie, mam  świadomość obowiązku radnego, jaki na mnie spoczywa, a o którym wcześniej mówiłem.  Ta świadomość polega również na tym, że jedną z najważniejszych ról radnego sprowadza się do kontroli publicznych środków finansowych, ich wydatkowania  pod względem gospodarności, celowości i efektywności.  Moja wiedza była w momencie rozpoczęcia pracy w Radzie w tym zakresie ograniczona. Jakie to są środki? Jak one są dystrybuowane? Wobec powyższego swoją  pracę w Radzie Miejskiej rozpocząłem od zapoznania się z Ustawą o Samorządzie, Ustawą o Finansach Publicznych i przede wszystkim budżetem Gminy. W tym też momencie zacząłem odczuwać, że dzieją się jakieś dziwne rzeczy związane właśnie z wydatkowaniem pieniędzy z naszej wspólnej przecież gminnej kasy, które spowodowały takie, a nie inne moje podejście do sprawy. Jeżeli Ustawa o Samorządzie Gminnym daje mi możliwość interpelacji, wniosków również i w tych sprawach to z tych możliwości po prostu korzystam.  Jak stwierdzają niektórzy to chyba nawet byłem prekursorem działania poprzez interpelacje w Ząbkowicach. Dowiedziałem się, że we wcześniejszych latach, kadencjach Rady Miejskiej nie było to raczej praktykowane. Samo,  delikatnie mówiąc awanturnictwo polityczne wypływa wyłącznie ze środowisk mniej lub bardziej mi niechętnych i niechętnym takiemu działaniu. Nie obrażam się z tego tytułu na nikogo, ponieważ wiem, że moi oportuniści próbują być politykami. Ja natomiast nie jestem politykiem, próbuję być samorządowcem dobrym na tyle ile jest to możliwe. I pomimo tego, że od tych środowisk od samego początku kadencji spotykam się z postawą „na nie”  to jeżeli widzę rzeczy wydatkowane w moim odczuciu niezgodnie z celowością, rzetelnością i gospodarnością, to próbuję swoje samorządowe sumienie uspokoić wiedzą „dlaczego tak się dzieje”  i „czy można to zmienić na lepsze”. Składam więc interpelację, zapytanie czy też wniosek. Ponadto mam co miesiąc spotkania z wyborcami. Przychodzi raz mniej, raz więcej osób. Zadają pytania i większość z tych interpelacji to wynik tych spotkań. Moi oportuniści zamiast podchodzić do tych interpelacji rzetelnie:  pytanie - odpowiedź, zaczęli na ich podstawie robić negatywne kampanie medialne. Bo czy jest coś złego w tym, że kiedy dochodzą do mnie jakieś nieścisłe informacje to proszę o wyjaśnienia nie przez telefon, tylko na piśmie? Radny ma prawo składać interpelacje, a przede wszystkim obowiązek sprawdzenie wszelkich wątpliwości wynikających chociażby z niegospodarnym wydatkowaniem środków publicznych. Z otrzymaną odpowiedzią można się zgodzić lub też i nie. Jeżeli odpowiedź nie jest satysfakcjonująca to ja sprawę kontynuuję. Nie ma nic w tym nagannego, tym bardziej, że wiele odpowiedzi, które dostałem, uspokoiły i mnie i wyborców. Wiele również doczekało się kontynuacji w różnej formie. W tym nie ukrywam, że i w prawnej. Chciałbym aby w coraz większy sposób społeczeństwo naszej gminy  odczuwało na co dzień pracę radnych i aby ze słownictwa zniknęło powiedzenia „radny – bezradny”.

 E-M: Co kierowało Panem, że związał się pan w działaniach radnego z radnym Barańskim?

F.G: Do Rady Miejskiej wszedłem z ugrupowania SLD. Jednak po pewnym okresie czasu moje drogi z pozostałymi dwoma członkami Klubu się rozeszły. Było to m.in. wynik różnego pojmowania roli, jaką jako członkowie lewicy powinniśmy pełnić w Radzie Miejskiej. Były to początki działalności Rady. Bacznie przyglądałem się wszelkim poczynaniom poszczególnych radnych. Wyraźnie wśród nich wyróżniał się osoba Ryszarda Barańskiego.

To jest niezmiernie ciekawa i interesująca postać. Niestety w negatywny sposób, wykreowana świadomie i celowo przez osoby, które rzec by można, przeciwne są praworządności. Zauważyłem też, że radny Barański ma sposób bycia i charakter, który nie odpowiada wielu osobom. Mi to nie przeszkadza. A ponieważ ma dobrą znajomość przepisów  prawa (i w wielu sprawach ma po prostu rację) i jako Przewodniczący Komisji Przestrzegania Prawa i Porządku Publicznego, jest niezwykle pracowity i wrażliwy na sprawy ludzkie – takie cechy szanuję.  

Co do sposobu załatwiania spraw... niejednokrotnie mamy różne zdania, ale najważniejsze, że dla dobra mieszkańców potrafimy współpracować.

Poza tym zasługą radnego Barańskiego jest między innymi to, że spowodował, iż urzędnicy baczniej przyglądają się swojej pracy, a radni zaczęli zważać i zwracać uwagę na to, że ponoszą odpowiedzialność  z tego, że są właśnie radnymi.

E-M: Co Pan myśli o swojej postaci w szopce?

F.G: Przykro mi bardzo, ale nie oglądałem tegorocznej szopki, ponieważ prowadzę dosyć bogate życie poza zawodowe, które uniemożliwia mi bardzo często uczestnictwo w spektaklach i przedsięwzięciach organizowanych w dni wolne od pracy. Jednak znam wszystkich artystów i śmiem twierdzić – zresztą słyszałem same pozytywne i pochlebne opinie, że zostało to zrobione dobrze, prześmiewczo, krytycznie, ale nie krytykancko. Być może słuchając tego pokazałby mi się rumieniec na twarzy, bo może mógłbym się z tym czy owym nie zgodzić, ale traktuję to jako dobrą rozrywkę i chwała za to, ze ktoś chce i potrafi to robić jak nasi aktorzy z SAK-u.

E-M: Co chciałby Pan zmienić w Ząbkowicach?

F.G: Dobre pytanie, wymagające bardzo głębokiego zastanowienia się. Ponieważ pytanie to mógłbym odebrać jako okazję do przekazanie obiecanek dotyczących np. inwestycji w mieście i gminie, czy też niemożliwych do zrealizowania obietnic to raczej postaram się odpowiedzieć ogólnie stojąc obiema nogami na ziemi. 

W pierwszej kolejności wymienię, że chciałbym, aby nasze miasto było jak najszybciej odnowione i unowocześnione zgodnie z „duchem” naszego miasta. To z kolei wiąże się z gospodarką i turystyką.  Bardzo ważne przy tym jest to, aby obiekty użyteczności publicznej takie, jak ZOK czy biblioteka w końcu służyły swoją funkcjonalnością przede wszystkim mieszkańcom gminy lecz nie tylko.  I może wydająca się komuś błaha sprawa, ale chciałbym również, aby poprawiła się roślinność w naszym mieście i aby weszła w życie moja autorska uchwała dotycząca, ogólnie rzecz ujmując. sytuacji zwierząt w tym piesków w naszym mieście.

Oczywiście Ząbkowice Śląskie potrzebują wielu zmian, których można było lecz niestety nie udało się dokonać w tej kadencji Rady Miejskiej. Ale te najważniejsze zmiany według mnie powinny nastąpić już niedługo z korzyścią dla mieszkańców tak miasta jak i naszej gminy. 

E-M: Czy ma Pan pomysł na promocję miasta?

F.G. Na pewno ilu mieszkańców w naszym mieście tyle byłoby i pomysłów. Jednak moim zdaniem, z całą przykrością musze to powiedzieć, pomimo danej nam wszystkim, prawie przed 4 laty nadziei – dalej jesteśmy daleko z tyłu w tym względzie nawet w porównaniu z o wiele mniejszymi miejscowościami z naszego regionu. To wynik błędnego lub też w ogóle braku jakichkolwiek pomysłów. Te, które są - rozmywają się i  są chaotyczne. Spadł, ogólnie mówiąc, akcent na promocję naszych twórców, współpracy z twórcami zagranicznymi (tak jak było jeszcze 4 lata temu), a co za tym idzie promocję naszego regionu. Całkowicie nie wykorzystana przedwojenna nazwa naszego miasta Frankenstein i legend z nim związanych. Impreza Weekend z Frankensteinem.  Jestem zdecydowanym zwolennikiem utrzymania historycznego tonu  tej imprezy i propagującej rodzimych twórców, historyków, pisarzy. Tak już się zaczęło funkcjonować do 2008 roku.  Nie przemawiają za mną argumenty, że promocję miasta stworzą liczne komercyjne imprezy. Mamy w Ząbkowicach niewątpliwie wielki urodzaj - to urodzaj różnej maści historyków i osób zauroczonych naszym miastem i regionem. Wspomnę Jurka Organiściaka, Bartosza Grygorcewicza, Stanisława Grochcimskiego – przy okazji gratulacje dla Bartosza – kilka tygodni temu obronił prace doktorską z Historii i wielu, wielu innych, pisarza Macieja Przegonię, bardzo utalentowanych fotografików Krzysztofa Gnacha, Mariusza Chmielowca mogę wymieniać bez końca uważam, ze ten potencjał powinniśmy wykorzystać do promocji naszego miasta. Nasi historycy powinni mieć niewątpliwy wpływ na to jak miasto jest poddawane rewitalizacji. Itd. itp.

Należy też wypromować rodzimy produkt – a jest nim niewątpliwie Krzywa Wieża. Tę szansę mniej więcej 4 lata temu zaprzepaszczono a właściwie powinienem powiedzieć  inaczej - zmarnowano 4 lata.

E-M: Czy ma Pan prawdziwych przyjaciół?

F.G: Tak. Lecz chyba jednak troszeczkę inaczej postrzegam przyjaźń.  Przyjaźń to duże słowo. W wielu przypadkach patrzę na swoich przyjaciół ze zrozumieniem bo ta przyjaźń jest również uwarunkowana pewnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć. Ja  rozumiem, że  ludzie mogą mieć problemy z bycia prawdziwymi przyjaciółmi. Wynika to również z tego, że w wielu przypadkach nie mogą stanąć za mną wprost, ponieważ jest to związane z różnego rodzaju uwarunkowaniami. Ja to już zaakceptowałem i nie żądam takich poświęceń, po to między innymi, aby nie doprowadzić do sytuacji, w której byliby przymuszeni żyć etykietowani, że są przyjaciółmi tego – jak to wcześniej Pani określiła -  awanturnika politycznego. To dla mnie i dla nich również komfortowa sytuacja wynikająca z przyjaźni, która w zamian nic nie oczekuje.

E-M: Jak Pan myśli, czy ci, którym Pan pomógł, będą o tym pamiętać w nadchodzących wyborach, czy nawet w takim zwykłym życiu.

F.G: Nigdy poprzez prowadzoną przeze mnie jakąkolwiek i dla kogokolwiek  pomoc - zdobycie głosów nie było moim celem. Pomagam, bo takie mam przekonanie i wolę działania, a nie dla wyborów.  Nie chcę uchodzić za świętoszka, ale nigdy w życiu nie próbowałem pomagać komuś patrząc z perspektywy głosów.  

Mam również świadomość , że wybory samorządowe rządzą się swoimi prawami. Jednym z domen ludzi jest to, że co innego myślą, co innego mówią i co innego robią. Mam tę świadomość. Jeśli kiedykolwiek zaś  dojdę do wniosku, że komuś pomagam i cokolwiek robię tylko po to aby  otrzymać jego głos wyborczy to wówczas zacznę się zastanawiać czy nie powinienem zrezygnować z pracy w samorządzie. Bo cała moja praca straci wówczas dla mnie sens.

E-M: Czy zgodzi się Pan po opublikowaniu wywiadu poświecić jeden wieczór i odpowiadać na pytania czytelników?

F.G: Z chęcią i przyjemnością, aczkolwiek mam raczej mieszane uczucia dotyczące forów, blogów, bllogerów itp. Jest to niewątpliwie niezwykle ciekawa forma wymiany poglądów. Uważam przy tym jednak, że  można się różnić w myśleniu, światopoglądzie, patrzeniu na różne sprawy, ale należy zachować  granice przyzwoitości w wypowiedziach oraz  dyskusji. Przecież można, przekonywać się  do swoich racji bez potrzeby ukrywania się pod nickiem - dotyczy to przede wszystkim osób publicznych. Tak również pojmuję wolność słowa. I z niecierpliwością będę czekał na zaproszenie.

E-M: Dziękuję za rozmowę.

B.Klita

89

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Odwołany? Nie odwołany? Wywiad z Franciszkiem Gawędą

    2010-02-20 08:30:42

    B.Klita

    17 lutego padło na naszym forum pytanie czy radny Franciszek Gawęda został odwołany. Żeby nie spekulować postanowiliśmy umówić się z radnym Gawędą na wywiad, aby wysłuchać cierpliwie tego, co ma do powiedzenia. Bo na pewno wiele osób interesuje, czy radny Gawęda jest, czy nie jest zastępcą dyrektora ZOK i co się z tym wiąże. Głównym tematem naszej rozmowy była sprawa rzekomego wygaśnięcia mandatu radnego na wniosek Wojewody Dolnośląskiego, ale nie tylko. Skorzystaliśmy z okazji, aby porozmawiać również o jego pracy, planach, sukcesach i porażkach.

  • 2010-02-20 08:59:16

    gość: ~mars

    hahahahahahah nie wiedział. Trzeba pamietać, że ustawa mówi nie o byciu zastępcą dyrektora lecz o pełnieniu funkcji dyrektora. I taką pełnił zgodnie z regulaminem i statutem.

  • 2010-02-20 09:08:59

    gość: ~mars

    jak nie było zmian w tej kadencji. Juz na poczatku były zmiany np. wysokości diet radnych o 100 % w górę. p. Gaweda i p. Barański oraz małzeństwo Figzał glosowało za.

  • 2010-02-20 10:50:30

    gość: ~rysiek

    Od kogoś kto ma "aspiracje" chyba można wymagać żeby znał prawo i zgodnie z nim dzialał. Tymczasem Franiu głupio się tłumaczy że nie był zastępcą, że się nie angażował, że nie wiedział, że podpisał ale długopis był nie jego,. Gość się norlmalnie kompromituje. A jeśli jest prawdą że głosował za podniesieniem sobie diet to dodatkowo kreuje się na kogoś kim nie jest. Takich ludzi nie chcę w radzie.
    A tak na marginesie to nie powinno się wybierać do rady darmozjadów którzy nic nie robią oprócz zamieszania.

  • 2010-02-20 11:04:30

    gość: ~rysiek

    acha, brakuje pytania czy franek z barańskim będzie startował do następnej kadencji od Figzałów hihihihihihihihi

  • 2010-02-20 11:05:55

    gość: ~rysiek

    sorki ale jeszcze jedno pytanko, Franek a na co idzie twoja dieta? na waciki?

  • 2010-02-20 11:08:33

    gość: ~rysiek

    to już naprawdę ostatni raz, Franiu a jako zwykły pracownik to zarabiasz 800 złotych czy może trochę więcej? Oczywiście, oczywiście nie licząc tałzenta diety mój ty mały społeczniku :)

  • 2010-02-20 11:26:13

    gość: ~lila

    Nie cierpię obłudników którzy kreują się na społeczników pod płaszczykiem dobroczynności.
    Co to w ogóle za tekst że się nie lubi blogów i blogerów? A demokrację się lubi? a odmienne poglądy się lubi? trzeba przyznać że gadane gość ma tylko efektów jego wolontariatu nie widać.

    Pytanie do Pana Gawędy: dlaczego głosuje Pan przeciw budżetowi razem z Barańskim? Czy nie uważa Pan że takie działanie jest niepoważne i głupie?
    Drugie: ma Pan dwie ewidentnie płacone z podatników pieniędzy posady, czy nie uważa Pan że ta cała żenada z Pana walką z wojewodą to kompromitacja?
    Trzecie pytanie: Czy stwierdzeniami że Wojewoda się na Pana "uwzioł" nie sugeruje Pan czasami jakiś niejasnych powiązań na zasadie spiskowej teorii dziejów?

  • 2010-02-20 12:21:33

    gość: ~do Lili

    To chyba dobrze, że radny Gawęda jest taktowny w swoim działaniu i nie afiszuje się ze swoim wolontariatem. Czy ma być taki, jak Kotowicz, który, aby pokazać, jakim jest „dobrym wujkiem” wykorzystuje do tego Samorządowy Informator SISMS i pracę OSiR-u?
    Czy radny też może z takiej komunikacji z mieszkańcami skorzystać, abyś wiedziała co robi?

    "Walkę" o godność nazywasz kompromitacją? Znasz taki dokument, jak Konstytucja RP?

  • 2010-02-20 12:35:07

    gość: ~Lila

    To chyba jakiś żart? A czym innym jak nie kreowaniem siebie na społecznika i dobroczyńcę jest ten wywiad? Pachnie hipokryzją. I to bardzo brzydko pachnie.
    Jeżeli się chwali swoimi działaniami to nawet nie jest złe ale niech przy okazji się pochwali swoimi sprawami sądowymi, to jest bardziej interesujące niż to że Franek opolwie że daje co roku na WOŚP.
    To że Gawęda jest antykotowiczem to wiadomo conajmniej od trzech lat. Może wyjaśnimy bez zbędnego pitolenia (jak wyże)j dlaczego?

  • 2010-02-20 13:13:32

    gość: ~do Lili

    No tak ... przed kotowiczem jeżeli nie na dwa, to chociaż na jedno kolano należy klękać, bo inaczej będzie się etykietowanym "antykotowicz". No coments!

  • 2010-02-20 13:29:44

    gość: ~Lila

    Comments. A wy ciągle swoje dokładnie jak Franek. Przecież gołym okiem widać obserwując działania Pana Gawędy że są one podyktowane antypatią do Burmistrza Kotowicza i tylko ktoś oderwany od rzeczywistości może twierdzić inaczej. Chaamskiee komentarze na sesjach podczas gdy Burmistrz zabiera głos świadczą o tym że Franek nawet nie jest w stanie ukryć swoich negatywnych emocji. Nie jest też w stanie zaproponować pozytywnych rozwiązań. Niestety jest jak dziecko we mgle które za rączkę prowadzi radny Barański. Franek lata po sądach, rzucił legitymacją partyjną SLD i notorycznie głosuje przeciw wszystkim ważnym uchwałom Rady Miejskiej od budżetu zaczynając.
    Nawet powyższy wpis jest nacechowany nienawiścią do Krzysztofa Kotowicza? Dane o autorze wiele by pewnie wyjaśniły bo największą antypatią pałają do Burmistrza ci którzy liczyli na załatwianie swoich źle pojętych interesików.

  • 2010-02-20 11:18:10

    gość: ~Bea

    Żeby przegłosować uchwałę potrzeba trochę więcej głosów niż 4. Może zapytaj kto jeszcze był za? Mars na pewno jest w stanie na to pytanie odpowiedzieć. A i jeszcze jedno. Fajnie jest korzystać z czegoś, co inni wywalczyli. Dlaczego wszyscy święcie oburzeni radni nie przekazali tych niechcianych diet na cele społeczne? I jeszcze jedno pytanie, jeśli jak uważacie Pan Gawęda jest zastępcą dyrektora ZOK, to dlaczego podczas nieobecności pani dyrektor Zokiem kieruje Edyta Zielonka? Dostała upoważnienie czy została na tę funkcję powołana?Powinna mieć to na uwadze jeśli zdecydowała by się kandydować do rady? To jet żenujące. W moim odczuciu jest to próba zdyskedytowania radnego. Tylko, że w ten sposób robi mu się kampanię. Od dawna jest wiadomym, że nie ważne jak o nas mówią, byleby mówili. To jest właśnie promocja:) Polecam tym radnym, o których przez całą kadencję nikt nie słyszał. A też biorą te podniesione o 100% diety.

  • 2010-02-20 11:38:21

    gość: ~rysiek

    To są pytania do dyrektorki zok i pana Gawędy więc ci nie odpowiem ale fajnie że sie odezwałażś bea bo mam do ciebie pytanko, słuchaj kochana jak to było z wycinką tych drzew na cmentarzu? kto je wycinał? czy według ciebie było to legalne i na zlecenie urzędu? Czy fakt że tak ważną sprawę pomija się na stronie ekspresu nie jest manipulacją? Dlaczego nie napisaliście na o nowych lampach na cmentarzu, czyżby cmentarz od czasu afery wycinkowej był tu tematem tabu?
    Jeśli chodzi o radnych to moim zdaniem często i gęsto kompromitują i dyskredytują sami siebie. Mam wrażenie że wywiad z Gawędą jest tego jest tego przykładem.

  • 2010-02-20 11:53:47

    gość: ~Bea

    Po pierwsze sprawa wycinki jest w toku
    Po drugie nie jest poruszana w E-M ze względów na powiązania prywatne, które nie sprzyjają obiektywnemu spojrzeniu na sprawę
    Po trzecie temat latarni jest w przygotowaniu.
    Mamy różne spojrzenie na pojecie manipulacji.
    Wolność!!!
    Pozdrawiam serdecznie.

  • 2010-02-20 12:03:31

    gość: ~rysiek

    Jaka cholera prywatna sprawa?
    Dlaczego "wycioł" i ile za to "wzioł"?
    Milczenie mam wrażenie jest celowe bo ludzie sobie dopowiadają że niby urząd zlecił. Żądam prawdy Bea!!!

  • 2010-02-20 12:18:07

    gość: ~Bea

    Zadaj to pytanie organom prowadzącym sprawę. Albo wróć do publikacji prasowych z ubiegłych miesięcy. A jak to za mało to porozmawiaj z osobami bezpośrednio zainteresowanymi. Ja niestety nią nie jestem. A po za tym to nie jest miejsce na tę dyskusję, tu zadawaj pytania i komentuj odpowiedzi Pana Gawędy.

  • 2010-02-20 13:22:48

    gość: ~rysiek_przesadzasz

    Jak nie napisali: Latarnie na zabytkowym cmentarzu - http://www.express-miejski.pl/wiadomosc/459

    Może to nie autorski artykuł, ale sprawa była poruszona. Nawet niezła dyskusja się tam rozwinęła w tym temacie.. więc nie gadaj głupot. Google wie wszystko :P

  • 2010-02-20 11:50:18

    gość: ~Chryja... i co dalej?

    Z wypowiedzi pana Gawędy jednoznacznie wynika, że pomiędzy zapisem w regulaminie organizacyjnym a postanowieniami umowy o pracę zachodzi niebagatelna rozbieżność. Co w świetle takiego stanu prawa istotne jest czy radny w rzeczywistości realizował i nadal realizuje funkcję zastępcy dyrektora.
    O tym, że nie wykonywał i nie wykonuje tej funkcji Kaczorowska doskonale wie. Sama nic dobrego nie osiągnęła i nie wypracowała, ale cynicznym podstępem uczestniczy w rujnowaniu ludziom życia. Dlatego sprawa z mandatem radnego Gawędy to chryja!!! Na naszych oczach dokonuje się degrengolada życia społeczno-politycznego z Ząbkowickim Ośrodkiem Kultury w roli głównej. Odpowiedzialni za to są radni, którzy swoją postawą usprawiedliwiają podłe działania Kaczorowskiej w zarządzaniu ZOK-iem i wobec radnego Gawędy.
    Nie trzeba wielkiej wiedzy, żeby wiedzieć dlaczego uknuto taki scenariusz wydarzeń.
    ~mars , ~rysiek wasze wypowiedzi to potwierdzają.
    Jesteście żałośni w swojej niczym nieuzasadnionej napastliwości i przykładem na uprawianie mobbingu internetowego. Pan Franciszek Gawęda ciosy te przyjmuje z klasą. A wy i wam podobni zmniejszacie szanse, Kotowiczowi w wyborach, ponieważ „sami podstawiacie mu nogę” choćby takimi tendencyjnymi komentarzami.

  • 2010-02-20 12:09:11

    gość: ~rysiek

    Pan Gawęda jest osobą publiczną, która publicznie się wypowiada. Czy zadawanie newygodnych pytań jest mobbingiem? Co za bzdura!!!
    Ja mam kolejne pytania do Pana RADNEGO, czym zajmował się Pan w pracy w styczniu? Ciekaw poprostu jestem za co bierze Pan pensję w instytucji kultury która jest utrzymywana z budżetu gminy czyli kieszeni podatnika? Ile zarabia Pan na rękę i brutto w ZOK? Liczę na rzetelność.

  • 2010-02-20 12:43:24

    gość: ~rysiek

    Po co w to wszystko jeszcze wmanipulowywać Kotowicza? Akurat jemu nie trzeba przeszkadzać ani pomagać, jest najlepszym od lat burmistrzem tego miasta i gminy i dobrze robi swoją robotę.

  • 2010-02-20 16:19:09

    gość: ~a któż to??

    do ~Chryja... i co dalej? ---- czyzby Pani obroczynni mgr byla dyrektor Danuta???
    zajmij się kobieto jakimis pozytecznymi sprawami a nie ciagle tłumaczysz Franka ze wszystkich głupot.... bo to nudne juz sie staje ;]

  • 2010-02-20 16:47:44

    gość: ~Chryja... i co dalej?

    ~a któż to? masz nerwicę natręctw, że wszędzie widzisz i słyszysz mgr bylą dyrektor Danutę??? Powszechnie wiadomo w czym rzecz tylko, jak to mówił osioł ze Shreka - "zapadała taka krępująca cisza".

  • 2010-02-20 16:58:50

    gość: ~nie rozumiem

    Jak piszą źle to wszystko ci się podoba, jak dobrze to na pewno spisek. A któż to puknij się w głowę. panuje wolność słowa i wpis Chryja...i co dalej? ma takie samo prawo tu się pojawić, jak twój mój i wielu innych. A i do tej pani wcześniej: nie wszyscy muszą lubić blogi i blogerów. Jeden znany w kraju polityk powiedział, ze internauci to tylko porno oglądają i piją piwo. i co? Miał prawo? FG też ma prawo nie lubić blogów. Uczciwie to powiedział, a mógł słodzić i powiedzieć, że uwielbia. Ale podejrzewam, że macie klapki na oczach tak grube, ze niczego innego nie dostrzeżecie, tylko z góry utarte i wyuczone opinie.

  • 2010-02-20 17:06:02

    gość: ~a któż to??

    hahaaaaaaaa uderz w stół a obrońcy się odezwą...
    mam takie samo prawo do wypowiedzi jak wy wiec sie wypowiadam ;]

  • 2010-02-20 17:11:06

    gość: ~nie rozumiem

    I vice versa

  • 2010-02-20 20:37:26

    gość: ~mars

    Bea mylisz mnie z kimś.

  • 2010-02-20 22:03:13

    gość: ~rysiek

    A Franek milczy jak padają pytania. Ten cały jego wywiad to są właśnie wyczone formułki. Gada że wojewoda się na niego uwziął a tak naprawdę Franio dał poprostu ciała z tym upoważnieniem. A prawo mamy w Polsce takie że wojewoda nie miał innego wyjścia jak mu wygasć mandat. A taki wydawałoby się przemądry radny :)

  • 2010-02-20 22:06:51

    gość: ~rysiek

    Wielka sorka za tekst o tym że ekspres nie napisał o latarniach. Faktycznie napisano rzetelny tekst. Przepraszam za podanie nieprawdziwej informacji.

  • 2010-02-21 12:14:13

    gość: ~tralala

    rzetelny czy nie, nieważne - liczą się komentarze ;) Ze swojej strony dodam, że zawsze brakowało mi właśnie umożliwienia komentowania poczynań urzędów, szkół itd. na forum, a nie w domowym zaciszu. Przynajmniej jest szansa, że ktoś z władzy tu wejdzie i przeczyta to i owo i może wyciągnie wnioski. To samo tyczy się wywiadu. Gdyby umieściła go któraś z gazet, nie byłoby możliwości dyskusji, a tak jest szansa, że radny się wypowie i odpowie na parę pytań. Mam przynajmniej nadzieje, że tak się stanie.

  • 2010-02-20 22:10:49

    gość: ~bolek

    Ziębice mają "9" a WY Gawędę tylko jednego
    ale wybory już niebawem.

  • 2010-02-21 09:26:04

    gość: ~Kinio

    Dajcie juz spokój z tym odwołaniem i s ta sprawa , dał ciała gość nie dopilnował papierów i basta.Zaraz sie popłaczę, tak się wzruszyłem ta epopeją "o walce z niedobrym wojewodą" i "o cudownym prawniku Barańskim".

  • 2010-02-21 09:50:11

    gość: ~mars

    Tendencyjny troche ale masz takie prawo Bea, masz nawet prawo a wręcz obowiazek bronic przyjacioł.Wg mnie wojewoda ma racje. W tym przypadku ilczy sie istota- "wypełnianie funkcji dyrektora, bądź zastępcy"- a takową gość sprawował zgodnie z regulaminem i statutem ZOK-U, nie wspowne o pisemnym upoważnieniu podpisanym osobiście.Rozumiem także, że w formie obrony sięga sie po kodeks pracy i instytucje powołania na stanowisko - lecz w tym przypadku najwazniejsze zastosowanie ma ustawa o samorzadzie gminnym, która wyraźnie precyzuje, że nie można łączyc funkcji w j.st. - jesli te są "nawet tylko pełnione".
    Ps. mylisz mnie z kimś, tak samo jak p. Gawęda myli sie o nieomylności prawnej p. Barańskiego.

  • 2010-02-21 14:27:41

    gość: ~dd

    jak juz teraz sie tak błotem obrzucacie to ciekawie bedzie w czasie kampani wyborczej, mam nadzieje ze bedzie wesolo jak sie bedziecie wielcy "politycy" bawic w kampanie i taplac w błotku... LOL

  • 2010-02-21 16:58:21

    gość: ~Pixar

    Tez sie popłakałem ....ze śmiechu. Troche donkiszotuje pan Gawęda. Dał 4 liter i dobra jest. Jak ktoś nie nie ma czasu by sprawdzić dokumenty bo "naprawia swiat z Ryszardem" to jest tylko i wyłącznie jego wina. Z utęsknieniem czekam na czat z panem Gawędą zadam mu dwa pytania. Może mi odpowie?

  • 2010-02-21 20:09:16

    leoni (admin)

    Dziś otrzymaliśmy od Radnego Gawędy odpowiedzi, na zadane na naszym forum pytania. Zamieszczamy je o oddzielnych wątkach, aby ułatwić Państwu komentowanie.

  • 2010-02-21 20:10:28

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Zgodnie z obietnicą dotyczącą udzielenia odpowiedzi na komentarze i pytania internautów do opublikowanego w Ekspresie Miejskim wywiadu ze mną - niniejszym postaram się rzetelne to uczynić.

    Zanim jednak do tego przystąpię pragnę podziękować wszystkim tym, którzy wyrazili swoje opinie związane z moją działalnością zawodową, jak i społeczną. To kolejny dla mnie dowód, że warto. Pomimo wszystko cieszy również fakt, że choć wielu internautów wyraża się bardzo krytycznie o mojej osobie czy działalności świadczy to jednak o tym, że społeczeństwo naszej gminy jest zaangażowane w sprawy związane z samorządnością i ich oceną. Wielu z nich, z przyczyn oczywistych, nie posiada dostatecznych informacji, aby zweryfikować swoje spostrzeżenia i wątpliwości na co dzień. Stąd też zachęcam i zapraszam wszystkich – bez względu na rodzaj nastawienia bezpośrednio do mojej osoby – na comiesięczne spotkania ze mną, które odbywają się w każdą ostatnią środę miesiąca na III sali w ZOK-u, Rynek 24 o godz. 16`00. Mam nadzieję, że ich wznowienie będzie już możliwe od miesiąca marca.

    W wypowiedziach przebija się również stwierdzenie „wolność słowa”. Tylko dlaczego ono ma być przynależne tylko dla jednej strony? Z całości komentarzy wynika, że użycie tego samego znaczenia lecz w odmiennej np. od „Marsa”, „Ryśka”, „Lili” opinii, znaczeniu i formie - nie może mieć odmienną swoją treść.

    Nie będę również ustosunkowywał się do spraw nie związanych z moją osobą i moimi wypowiedziami, gdyż nie czuje się na tym etapie kompetentnym do ich opiniowania.
    Trudno też odpowiadać na teksty, które z góry zakładają wyłącznie prawidłowość postawionych tez przez wpisującego.

    Jeszcze raz dziękuję za wszystkie wpisy. Wszystkie one mają swoje wartości, które postaram się spożytkować w swojej pracy.

  • 2010-02-21 20:12:11

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Do Internauty o Nicku „Mars” -:

    1. Ustawa mówi o powołaniu, a tym samym piastowaniu funkcji zastępcy dyrektora.
    Jeżeli oczywiście mamy na uwadze tę samą ustawę - O organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej z 1990 r., Regulamin – jest aktem wewnętrznym instytucji i niższego rzędu podobnie, jak i Statut ZOK w stosunku do wspomnianej ustawy i Kodeksu pracy. A tak jest w każdym praworządnym systemie, że niestety (lub stety) akt niższego rzędu musi być kompatybilny z aktem wyższego rzędu. Jeżeli tak nie jest to akt wyższego rzędu niweluje jego zapisy.

    2. W sprawie diet głosowałem „za” (podobnie, jak i 15 innych radnych) - zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym oraz wykładnią prawną dotyczącą założeń „diety radnego”. Na samym początku kadencji złożyłem również wniosek: aby radni złożyli oświadczenia, że w związku ze wspomnianą wykładnią prawną dotyczącą „diet radnego” w czasie pracy w radzie miejskiej i na jej rzecz nie pobierają wynagrodzeń w miejscu pracy.
    Byłem jedyną osobą, która złożyła tego rodzaju oświadczenie.

  • 2010-02-21 20:13:17

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Do Internauty o Nicku „Rysiek”-:

    1. Mając szacunek dla każdego człowieka, nigdy nie próbowałem się tłumaczyć „głupio”. Staram się wszystko i zawsze robić zgodnie z posiadaną wiedzą. A jeżeli jej nie mam to staram się ją pozyskać.
    Swój długopis noszę ze sobą i używam go bez konieczności korzystania z długopisów innych osób.
    Jeżeli swoim wywiadem i zawartą w nim treścią wypowiedzi „się kompromituję” – masz prawo do takiej oceny. Cenię jednak przy tym demokrację i szczerość wypowiedzi, przy założeniu, że dotyczy to wszystkich i każdego.
    Jeżeli nie chcesz w radzie ludzi o moim pokroju – to możesz przecież to uczynić, udając się do urny wyborczej.

    2. Czy będę startował do wyborów razem z Ryszardem Barańskim od Figzałów hihihihihihihi.
    Jeszcze za wcześnie o tym mówić. Propozycje, które do tej pory otrzymałem były skierowane od wielu ugrupowań. Natomiast nie dostałem takiej propozycji od „Figzałów”. Jeżeli ją otrzymam to podobnie jak i w innych przypadkach będę ją rozważał.

    3. W sprawie diet – odpowiedź znajduje się w wypowiedzi dla internauty o Nicku „Mars”. Pytasz na co idą moje diety. Myślę, że moja odpowiedź mocno by cię zdziwiła. Jednak nie będę tu czynił wyliczanki w tym względzie – gdyż, jak przeczytasz wpisy również innych internautów - rzeczywistość, którą przedstawiam jest w wielu przypadkach odbierana jako „:świętoszkowatość”, „nieskromność” itp. Dlatego też zapraszam na moje spotkania jw. Wolę tam, bez żadnych posądzeń o nieskromność powiedzieć o tym, jak również dla udokumentowania przedstawić różnego rodzaju przykłady i dowody.

    4.W Ząbkowickim Ośrodku Kultury pracuję (zgodnie ze swoimi kwalifikacjami) jako menedżer projektów kulturalnych. Moje zarobki netto (bez żądnych obciążeń, z wszelkimi dodatkami w tym wysługą lat) wynoszą: 1 649, 23 zł - brutto 2 352,00 zł i są niezmienne od 2007 roku.

    5.Co robiłem w styczniu? Od początków sezonu grzewczego 2009/2010 r. temperatury w pomieszczeniach, w których pracuję nie były wymagana prawem (były przypadki, że temperatura sięgała -5ºC mierzonych termometrem pokojowym) oraz ze względu na awarię wod-kan., dyrektorka ZOK Pani Justyna Kaczorowska, podjęła decyzję o zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy do czasu usunięcia problemów.
    6.Ocenę działań Burmistrza Krzysztofa Kotowicza pozostawiam mieszkańcom i wyborcom.

  • 2010-02-21 20:18:38

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Do Internauty o Nicku „Lila”-:

    1.Jak już wspomniałem w wywiadzie dla Ekspresu Miejskiego, staram się robić wszystko zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami. Jeżeli ktoś uważa inaczej - ma do tego prawo.
    Nigdzie w wywiadzie nie użyłem sformułowań, które by stwierdzały, że nie lubię blogów, bloggerów Wręcz odwrotnie. Lecz moja ostrożność wynika z sytuacji, z którą musiałem się zetknąć ostatnimi czasy, a o której chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Poprzez swoistą formę wypowiedzi - uważając przy tym, że wolność słowa upoważnia nawet do pomawiania, kłamania i znieważania - jeden z internautów w naszym mieście poniósł duże konsekwencje, tak prawne jak i służbowe. Nie czuję się z tym dobrze wiedząc o tym, że przecież wystarczyłoby usunąć wpis z blogu lub po prostu wcześniej porozmawiać, być może wzajemnie wytłumaczyć sobie pewne sprawy i nie doszło by do takiej sytuacji. Ale właściciel blogu oraz blogger postanowili inaczej stąd też taki finał sprawy – i wcale się nie czuję dumny z tego powodu.
    Nie chcę, aby często źle rozumiany i nadużywany zwrot „wolność słowa” służył „niszczeniu” innego człowieka. Jak się wypowiedziałem, wolność słowa rozumuję, jako odpowiedzialność za jego wypowiadanie w tym również w sposobie wykorzystywania tego do określania drugiego człowieka.

    2.W zakresie mojego „wolontariatu „, „dobroczynności” wyczerpującą odpowiedź którą z mógłbym się utożsamić zamieszcza w dyskusji internauta „gość”

    3.Za budżetem głosowałem w 2007 r., wówczas wszyscy radni byli jednomyślni. Uczyniłem to będąc pod olbrzymim wrażeniem słów, jakie kierował do nas burmistrz Krzysztof Kotowicz, tak w swojej kampanii wyborczej, jak również podczas projektowania budżetu. Sam brałem udział w naradzie u burmistrza, na której można było się wypowiedzieć co do formy i treści tego budżetu. To mi się podobało. Właśnie tak pojmowałem samorządność. Jednak życie okazało się bezlitosne. Słowa nie udało się przekuć w czyny. Budżet (w tym przede wszystkim sfera inwestycyjna) za 2007 rok był wykonany na bardzo niskim poziomie ok. 40%. Podobnie jak i wiele innych spraw. Dałem temu wyraz na sesji absolutoryjnej szczegółowo odnosząc się do wykonania budżetu. Początek kadencji to również, budzące we mnie uczucie zażenowania bezwzględnej „walki o stołki” „dla swoich”. Wiele wartościowych osób z tego powodu doznało krzywd, a wielu z nich wyjechało z naszego miasta.
    I tutaj mojej zgody na taki styl sprawowania władzy nie ma. Wiele środków w moim odczuciu zostało zmarnowanych itd. itp. Stąd też baczniej zacząłem przyglądać się budżetom na kolejne lata i Wieloletnim Planom Inwestycyjnym (WPI). Ich sporządzanie i realizacja zaczęły się kłócić całkowicie z moimi poglądami na gospodarowanie gminnymi pieniędzmi i innymi materialnymi zasobami stąd też - budżet na 2008, 2009 i 2010 r. nie zyskał mojej aprobaty.

    4.Na temat diet i mojego wynagrodzenia za pracę napisałem już w odpowiedziach u internautów „Mars” i „Rysiek”.

    5.Czy żenadą można nazwać chęć uzyskania rzetelnych odpowiedzi od osób, które za dany stan odpowiadają, w tym również np. wojewoda. Nie nazwałbym to walką. Nie wiem dlaczego używasz słowo „uwzioł” zamiast „uwziął”. Być może w wywiadzie coś przeoczyłem – ale nie wydaje mi się. Czy traktuję to na zasadzie spiskowej teorii dziejów – chyba raczej na zasadzie dziwnego zrządzenia braku jasnych i przejrzystych odpowiedzi na wątpliwości w sprawie, która mnie dotyczy, a które wymagają jednoznacznych odpowiedzi typu „białe to białe”, ”czarne to czarne”.

    6.Jak zrozumiałem redaktorkę z Ekspresu Miejskiego ten wywiad miał na celu przekazanie odpowiedzi na pytania bloggerów i internautów dotyczących mojej osoby, w tym mojej sytuacji, jako radnego Rady Miejskiej Ząbkowic Śląskich. Starałem się wypowiedzieć, jak najbardziej zgodnie z rzeczywistością i faktami. Nie moim zamiarem było wychwalanie się, zresztą niczego takiego w użytych przeze mnie sformułowaniach nie zauważam. Być może Twój odbiór subiektywny jest mocniejszy.

    7.Czy jestem „antykotowiczowski”. Odpowiedzią moją niech będzie opowiastka sprzed kilku lat. Wybory do Sejmu RP. Jedną z osób startujących z naszego regionu jest Pan Krzysztof Kotowicz. Zostałem poproszony o poprowadzenie jego imprezy kampanijnej, która odbywała się na Rynku w Ząbkowicach Śląskich. Ponieważ impreza trwała dobre kilka godzin – nie zabrakło okazji, aby porozmawiać z panem Krzysztofem Kotowiczem. Rozmowa była na tyle frapująca i interesująca, że w pewnym momencie wypowiedziałem się do niego słowami „po co Pan startuje na posła – naszemu miastu potrzebne są takie osoby, jak Pan”. Słowa te powiedziałem będąc pod dużym wrażeniem wypowiedzi Krzysztofa Kotowicza. Nie rozwijając dalej tematu mogę jedynie określić całą sytuację powiedzeniem, że słowa nie poszły w parze z czynami. Stąd też takie, a nie inne nastawienie na początku kadencji a później…. Tak jak napisałem powyżej. No cóż „errare humanum est” jak mawiał Seneka. ( „Ludzką rzeczą jest błądzić”).

    8.Żadnej osoby ludzkiej nigdy nie „nienawidziłem”. Co do Pana Krzysztofa Kotowicza, wręcz odwrotnie w stosunku do oceny jego osoby używam całkiem odmiennego określenia.

    9.Zgadzam się, że czasami moje zachowanie na sesjach być może nie jest takie, jakie powinno być. Ale czy jest cha mskie? Jest to bowiem moja spontaniczna reakcja, bowiem nie toleruję m.in. w żadnej postaci konfabulowania i kłamstwa wypowiadanego wielokrotnie w celu choćby obrażenia czy też ubliżenia drugiej osobie bądź osób. Zafałszowania sytuacji itp. Stąd też takie pojawiające się czasami zachowanie.

    10. Pozytywnych i dobrych rozwiązań podawałem bez liku – chociażby ostatnie skierowane przeze mnie do budżetu. Wybacz, ale nie będę o tym pisał bo przecież wykorzystasz to przeciwko mnie tak jak to robisz prawie w każdym wpisie. Zapraszam Cię podobnie, jak i wszystkich innych na moje comiesięcznie spotkania (w każdą ostatnią środę miesiąca na III sali w ZOK-u, Rynek 24 o godz. 16`00.) tam będę mógł nie tylko powiedzieć i porozmawiać o tym, ale również w celu udokumentowania przedstawić odpowiednie pisma, dokumenty urzędowe itd. itp.
    Można też ze mną umówić indywidualny termin spotkania, tak jak zresztą wielu to czyni, a co pozwoli na dłuższą rozmowę na argumenty i za pomocą faktów.

    11.Nie wiem też, co masz na myśli pisząc „liczyli na załatwianie swoich źle pojętych interesików”. Czy to ma oznaczać, że Ci co załatwiają teraz swoje „źle pojęte interesiki” mają u Ciebie zrozumienie i pełne poparcie? – Wolność słowa !!!

  • 2010-02-21 20:19:29

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Do Internautów o nicku „Gość” i „Bea”-:

    Wasze wypowiedzi są racjonalne i trudno się z nimi nie zgodzić.

  • 2010-02-21 20:20:59

    leoni (admin)

    Niniejszym dziękujemy za odpowiedzi, a Państwa informujemy, że już wkrótce pojawią się kolejne wywiady, między innymi z Justyną Kaczorowską - Dyrektor ZOK

  • 2010-02-21 20:48:47

    gość: ~mars

    Świętoszek znaczy się! A wypowiedzi gościa i bea- racjonalne-przypadkowo.Brawo dobra szkoła - nie powiem, bardzo dobra.

  • 2010-02-21 21:32:36

    gość: ~mars

    Zapomniał jak "wybazgrolili" oświadczenie na sesji przeciw burmistrzowi "o korupcji , nepotyźmie, mobbingu".Potem schowali głowy w piasek.

  • 2010-02-22 09:07:05

    gość: ~Ja

    Źle zrobiono, że ta sprawa nie została "pociągnięta" do końca. dziś by inaczej śpiewali.

  • 2010-02-22 09:08:02

    gość: ~Irena

    Zastanawiam się, skąd w ludziach tyle złości i wredoty?
    Czy naprawdę każdy artykuł musi być początkiem dyskusji pełnej opluwania, obrażania, a mało merytorycznej?
    Pan Gawęda wypowiedział się i może teraz poczekajmy na wyrok sądu, bo rzeczywiście co innego umowa o pracę, a co innego powołanie na dyrektora - o pensji już nie wspomnę.
    Jeśli sąd zadecyduje, że jednak pełnił obowiązki dyrektora, to powinno się wypłacić mu zaległą pensję dyrektorską.
    A obrażanie P. Gawędy jako człowieka i jako radnego wybranego w głosowaniu to zwykłe świństwo.
    Ja osobiście mam wiele zastrzeżeń do wielu radnych i do burmistrza także, ale nie pozwolę sobie na krytykanctwo, bo to już nie jest konstruktywna krytyka.
    Komu się nie podoba, niech pisze skargi, wnioski o odwołanie itp. Przy iluś tam podpisach można radnego wywalić. Dlaczego żaden z tak zajadle dyskutujących nie weźmie się za to?
    Najprościej obrażać, opluwać, bo tylko to niektórzy z piszących potrafią, a w działaniu, w realu jakoś tego nie widać.

  • 2010-02-22 09:20:27

    gość: ~Ja

    A gdzie tutaj obrażanie? Może zapoznałabyś się Irena z oświadczeniem przeciwko burmistrzowi , które wybazgrolili w styczniu 2008 , a z którego sie potem wycofali. Tam dopiero była jazda.

  • 2010-02-22 09:28:38

    gość: ~Ja

    Albo przeczytaj co guru p. Gawędy, p.barański napisał w tabloidzie WP przeciwko Danucie Wojtaczka. Co wg ciebie to jest kulturalna dysputa, czy zwykłe prostactwo wobec kobiety, gdzie odziera sie ja z godności i podważa jej wartosci zawodowe i moralne. Rozumiem, że p. Gawęda tego nie widział i nie czyta? czy mam rozumieć, że p. Gawęda dystansuje sie od takich wypowiedzi swojego koalicjanta?

  • 2010-02-22 11:45:06

    gość: ~Irena

    Ja mam na myśli formę, nie treść

  • 2010-02-22 18:38:18

    gość: ~Ja

    A ja zarówno forme jak i treść.

  • 2010-02-24 22:10:53

    gość: ~Rysiek

    Dziękuję bardzo za odpowiedzi Panu Gawędzie.
    Panie Franku, znam trochę Pana i trochę obseruję Pana działalność w Radzie Miejskiej. Ma Pan czasem przebłyski racjonalnego działania ale naprawdę według mnie ma na Pana zgubny wpływ Pan Barański. Jak czytam Pana odpowiedzi to mam mieszane uczucia, albo to znowu przebłysk racjonalnego myślenia albo zwykła polityka i kreacja na potrzeby wyborów. Według mnie to włąśnie nienawiść do Burmistrza Kotowicza powoduje, że stosuje Pan retorykę swojego pieniącego się kolegi i pani Figzał. Pana działanie wbrew temu co Pan pisze jest kompletnie nieracjonalne a pogorszyło się od czasu gdy w ZOK przestała pracować Danuta Tkaczonek, która przyjęła Pana do pracy.
    Jeśli chodzi o postępowanie wojewody to się nie zgadzam z tym co Pan pisze. To właśnie wojewoda (być może zbyt dobitnie) zasadę czarne jest czarne a białe jest białe i nie zagłębia się w Pana sytuację. To według mnie Pan próbuje w swojej sprawie mnożyć wątpliwości. Służby wojewody oceniły stan pod względem prawnym jednoznacznie. Jeśli zgodnie z regulaminem organizacyjnym zok pana stanowisko jest wskazane do zastępowania dyrektora i podpisał Pan przyjęcie upoważnienia (a do dziś tego pan i dyrektor tego nie odwołaliście, a powinien pan to zrobić w przeciągu trzech miesięcy od wyborów) to są to oczywiste przesłanki do wygaszenia Panu mandatu.
    Kolejne pytania cisną mi się na usta:
    1. Dlaczego zgłaszał Pan na sesjach budżetowych postulat obniżenia dotacji dla firmy w której Pan pracuje, przecież to jest działanie na niekorzyść swojego pracodawcy i staje pan tu w oczywistym konflikcie interesów - według mnie w powyższej sytuacji mał pan dwa wyjścia jeżeli jako radny uważał pan że tak się należy to wybadałoby poszukać innej pracy lub jeśli jest pan pracownikiem to należy dbać o interes swojego zakładu pracy.
    2. Dlaczego pozwał Pan swojego pracodawcę o mobbing, czy w wyniku jego działań doznał Pan udokumentowanego uszczerbku na zdrowiu?
    3. Czy uważa Pan że za swoją pracę w ZOK mało Pan zarabia? Czy jest Pan jednym z więcej zarabających pracowników ZOK, drugim lub trzecim po Dyrektorze?
    4. Jeśli w styczniu nie pracowaliście ze względu na remonty i brak ogrzewania to co pan robił na przykład w listopadzie. Chciałbym się dowiedzieć czym się pan zajmuje (fizycznie zajmuje), jakie projekty kulturalne Pan przygotował, jakie imprezy Pan przygotował, ile czasu fizycznie panu to zajęło. Chciałbym usłyszeć odpowiedzi bo dotychczas wydaje mi się że stanowisko które Pan zajmuje jest w ZOK niepotrzebnym (zbędnym) etatem. Być może mój pogląd jest niesprawiedliwy.
    5. Czy był Pan współautorem wrednego paszkwila na Burmistrza Kotowicza który został zaproponowany radnym do przyjęcia jako stanowisko Rady w sprawie polityki kadrowej Burmistrza.
    6. Jak zakończył się Pana proces jaki wytoczył Pan Burmistrzowi Kotowiczowi. Ja wiem jak, ale uważam, że internauci też powinni wiedzieć.
    7. Pana odpowiedzi na temat głosowania nad kolejnymi budżetami są zbyt ogólne, a proste teksty o zadłużaniu gminy są populistyczne. Interesuje mnie Pana zdanie na temat inwestycji, które Burmistrz Kotowicz zaproponował do realizacji radnym w kolejnych budżetach, które były dla Pana nie do przyjęcia i dlaczego?
    8. Jakie konkretnie ugrupowania ząbkowickie zaproponowały Panu start z ich listy jeśli nie Forum Figzałów? Jeśli Pan nie wymieni choć dwóch to będę zmuszony uznać, że Pan konfabuluje.
    9. Czy nie uważa Pan, że jako Radny zbyt dużo czasu i energii w tej kadencji poświęcił Pan na nikomu niepotrzebne starcia sądowe, ataki i wycieczki personalne, co może powodować wrażenie, że większa część pary poszło w przysłowiowy gwizdek? Nie boi się Pan, że będzie Pan kojarzony głównie z niedobrymi politycznymi bijatykami i tak naprawdę po Pana ewentualnym odejściu z Rady po Pana odejściu nie zostanie nic co mógłby Pan przedstawić swoim wnukom jako efekt swojego zasiadania w Radzie (notoryczne głosowanie przeciw budżetowi wraz z garstką innych radnych)?
    10. Czy nie sądzi Pan, że Pana kilka propozycji budżetowych zostało potraktowanych niepoważnie przez pozostałych Radnych bo sposób ich zgłaszania był niepoważny (poprawki zgłaszał Pan w tym roku formułując je praktycznie na sesji budżetowej co mogło sprawiać wrażenie że są one nieprzemyślane i wymyślacie je z Panem Barańskim na poczekaniu)?

    Pozdrawiam i czekam na dalsze rzetelne odpowiedzi choć w pytaniach (aby je uatrakcyjnić) zawarłem pewne tezy tezy :)

  • 2010-02-25 09:11:37

    gość: ~Ja

    Znam Pana , panie Franku od czasów "elsinowskich", powiem tak gadane to pan ma i miał, ale niestety uprawia pan politykę i konfabuluje:
    1: Czy jeśliby dyrektorem ZOK-u była p. Tkaczonek równiez wnosiłby pan o ograniczenie dotacji budżetowej dla instytucji w której także pan zarabia na życie?
    2. Czy biuro pańskie, gdzie wypełniał pan obowiązki służbowe za czasów p. Tkaczonek było zlokalizowane w zamknietej przez nadzór budowlany części obiektu ZOK-u.I czy wg pan było to zgodne z prawem?
    3. Jaki ma pan okres wypowiedzenia stosunku pracy wg umowy zawartej z p. Tkaczonek, kiedy zawarta została umowa z takim okresem wypowiedzenia, czy jakikolwiek inny pracownik ZOK-u ma 6- miesięczny okres wypowiedzenia stosunku pracy?

  • 2010-02-25 10:08:38

    gość: ~Ja

    Do redakcji EXM:
    Pan Gawęda odpowiedział na to co chciął odpowiedzieć w sposób bardzo subeiktywnie obiektywny. Czy Redakcja mogła by zadać pytania z ostatnich wpisów? Tak pro forma, pytam, bo domyslam sie że nie jest to mozliwe?

  • 2010-02-25 10:17:13

    leoni (admin)

    Witam serdecznie,
    oczywiście pytania zostały przekazane Radnemu, obecnie czekamy na odpowiedzi. Gdy tylko je otrzymamy, natychmiast zostaną zamieszczone w tym wątku (podobnie jak poprzednie).

    Pozdrawiam

  • 2010-02-25 11:03:15

    gość: ~tolek

    Irena, nie przesadzaj!!! Nawet w twoim jednym wpisie jest nieścisłość. Zdecyduj się czy te wpisy obrażają Gawędę czy są krytykanckie. Przeczytaj sobie paszkwile jakie wciska do każdej WP radna Figzał. Te wypociny to właśnie obrażają inteligencję normalnego człowieka.

  • 2010-02-25 11:11:13

    gość: ~tolek

    Panie Gawęda a o jakim wpisie który naruszył pana dobre imię pan pisze? Pisze pan też o tym że dla osoby, która dokonała ten wpis źle się to skończyło bo straciła pracę. Jeśli chodzi o tę sprawę o której myślę to znowu delikatnie mówiąc mija się pan z prawdą. A jesli się pan mija z prawdą to uważam że teksty o tym że pan nie chciał całej tej sprawy są nieszczere i pachną hipokryzją.
    Mam do pana pytanie, potrafi pan obsługiwać komputer i dokonywać wpisów na forach internetowych? Bo fajnie by było gdyby odpowiedzi wrzucane były tutaj bezpośredno przez pana. Łatwiej by się dyskutowało.

  • 2010-02-25 15:21:42

    gość: ~ Marek Ciapka

    Pozwolę sobie zabrać głos w tej sprawie, gdyz domyslam się, że o mnie chodzi:
    Moje przejście na w stan spoczynku nie miało i nie mogło mieć żadnego związku ze sprawą sądową jaka toczyła się w sprawie wpisu internetowego kierowanego do Pana Gawędy. Sprawa została umorzona (warunkowo). Sąd pierwszej instancji zmienił kwalifikacje czynu z publiczno - skargowego na prywatno - skargowe, o czym wie zapewne i Pan Gawęda. Podstawą zmiany kwalifikacji czynu było to, że postawiony mi przez prokuratora zarzut art. 226 znieważenia funkcjonariusza w zwiazku wykonywaniem czynności słuzbowych, był niezgodny z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 12 października 2006 roku sygn. P-03/06, gdzie TK zakazał penalizacji w związku z naruszeniem art.54 Konstytucji RP. Nie było nawet w kodeksie karnym takiego przepisu bo własnie tym orzeczeniem tK został uchylony. Żeby było śmieszniej to na podstwie tegoż samego wyroku Trybunału ta sama prokuratura umorzyła pół roku wcześniej podobna sprawę kiedy to grupa radnych w oświadczeniu szkalowała burmistrza Kotowicza min. wyrażeniami: "szeroko pojęta korupcja, nepotyzm, mobbing". Jeśli dobrze pamiętam to jednym z autorów rzeczonego pisma był właśnie Pan Gawęda. I jest to o tyle dziwne, że grupa ta zrobiła to wg mnie ( i nie tylko mnie) na piśmie, w związku i podczas wykonywania obowiazków słuzbowych przez burmistrza na Sesji Rady Miejskiej.
    W moim przypadku zaś okazało się, że mamy inne prawo.
    W odniesieniu do przepisów ustawy strażaka zwalnia się ze służby w przypadku skazania: PPRAWOMOCNYM WYROKIEM SĄDU ZA PRZESTĘPSTWO UMYŚLNE ŚCIGANE Z OSKARŻENIA PUBLICZNEGO - art.43 ust.2 pkt.4 ustawy o Państwowej Straży Pożarnej z dnia 24 sierpnia 1991 roku.
    MOJE ODEJŚCIE ZE SŁUŻBY NIE WYNIKAŁO WIĘC Z NARUSZENIA PRAWA LECZ ODSZEDŁEM W STAN SPOCZYNKU WRAZ Z KILKUNASTOMA INNYMI STRAŻAKAMI Z TEJ SAMEJ JEDNOSTKI W TYM SAMYM 2009 ROKU, PONIEWAŻ NABYLIŚMY UPRAWNIEŃ EMERYTALNYCH.
    SAMA USTAWA O ZAOPATRZNIU EMERYTALNYM FUNKCJONARIUSZY ULEGA W TEJ CHWILI NOWELIZACJI CO POTWIERDZAJĄ PRZEKAZY MEDIALNE.
    Więć jeśli Panu Gawędzie chodzi o ta sprawę to chce wyraźnie podkreślić, że nie ma pojecia o czym mówi, bądź mówi celowo nieprawdę by sobie dodać blizej nieokreślonych zasług.

  • 2010-02-25 15:44:20

    gość: ~Marek Ciapka

    Wkradła się mała nieścisłość. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania publiczego wobec autorów oświadczenia, którym była także, o ile pamietam p. Gawęda. Dodatkowo wskazała zaistnienie naruszenia prawa w trybie prywatno-skargowym tj. jakiego mogli dopuścic sie autorzy oświadczenia, w tym także i p.Gawęda. Wkradło się sformułowanie umorzyła, więc śpieszę z wyjaśnieniem.

  • 2010-02-25 15:51:37

    gość: ~Marek Ciapka

    Wkradła się mała nieścisłość. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania publiczego wobec autorów oświadczenia, którym była także, o ile pamietam p. Gawęda. Dodatkowo wskazała zaistnienie naruszenia prawa w trybie prywatno-skargowym tj. jakiego mogli dopuścic sie autorzy oświadczenia, w tym także i p.Gawęda. Wkradło się sformułowanie umorzyła, więc śpieszę z wyjaśnieniem.

  • 2010-02-25 20:45:47

    gość: ~gość

    Panie Ciapka pan Gawęda wypowiedział się ogólnie, że osoba ze sprawy ze znieważającym wpisem na blogu Krzysztofa Kotowicza (a więc pan) poniosła konsekwencje służbowe. Nie napisał, że przez sprawę sądową przeszedł pan w stan spoczynku. To pan właśnie pan zasugerował. Mi na przykład wiadomo, że został pan zawieszony w czynnościach służbowych kiedy była sprawa. Czy to nie konsekwencja służbowa?
    I kto tu nie ma „pojęcia o czym mówi, bądź mówi celowo nieprawdę by sobie dodać bliżej nieokreślonych zasług” ...

  • 2010-02-25 21:24:56

    gość: ~Marek Ciapka

    Tak potwierdzam zostałem zawieszony w czynnościach służbowych na 2 tygodnie w związku z postawieniem mi zarzutu popełnienia przestępstwa sciganego z oskarżenia publicznego- tylko w takim przypadku możemy mówic o tego rodzaju konsekwencjach słuzbowych. Dodam tylko bezprawnego zarzutu- niezgodnego z wyrokiem TK i nie wystepującego w tej treści i formie w kodeksie karnym. Zostałem po prostu oskarżony na zasadzie przepisu kodeksu karnego, którego nie było. Zostały przez prokuraturę naruszone wszelkie prawa w tym zakresie, o moich osobistych odczuciach nie wspomnę.

  • 2010-02-25 22:03:04

    leoni (admin)

    Dziś otrzymaliśmy od Radnego Gawędy kolejne odpowiedzi, na zadane na naszym forum pytania. Zamieszczamy je o oddzielnych wątkach, aby ułatwić Państwu komentowanie.

  • 2010-02-25 22:03:51

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Pomimo tego, że we wcześniejszych wpisach zapraszałem do spotkania, na których mógłbym w sposób oglądowy, a przede wszystkim w oparciu o fakty, dowody w postaci dokumentów przedstawić swoją sytuację i prezentować decyzje, jakie podejmowałem w oparciu jw. w konkretnych sprawach to jednak kolejne wpisy, bazujące, jak mniemam na przypuszczeniach i zasłyszanych informacjach powodują, że pomimo uzgodnień dotyczących udzielenia odpowiedzi na pytania po ukazaniu się wywiadu, odpowiem na te pytania. Aczkolwiek, jak przypuszczam, każda moja odpowiedź i tak będzie storpedowana, poddana pod wątpliwość i jakiekolwiek moje wypowiedzi w oparciu o fakty, wpisy będą przyjmowane na opak i będą rodziły kolejne pytania.

  • 2010-02-25 22:05:15

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Do Internauty o Nicku „rysiek”:

    Twoje wpisy są coraz bardziej rzeczowe. Jednak podobnie, jak te wcześniejsze niestety oparte są na tezie „wiem już wszystko” – a szkoda. Mimo to ponawiam swoje zaproszenie do spotkania się, by w ten sposób mieć możliwość głębszego wyjaśnienia nurtujących Cię wątpliwości. Daj mi tę szansę. Ale do rzeczy.
    Nie będę się ustosunkowywał do Twoich odczuć w odniesieniu do innych radnych, ponieważ do takich czy też innych odczuć masz prawo, jak i ja - tego przecież, jak sam nie zechcesz, nie zmienię i nie mam też takiego zamiaru.
    Ustosunkuję się do Twoich pytań i też w bardzo skróconej formie. Tylko z tego powodu, że ich dogłębne wyjaśnienie mogłoby sprawiać wrażenie, że się tłumaczę, albo też mógłbym zostać odebrany, jako chwalipięta, a i byłoby to również niezmiernie długie i nie koniecznie interesujące wszystkich.

    Pyt. 1.
    Fakt, że jestem zatrudniony w Ząbkowickim Ośrodku Kultury, nie zwalnia mnie jako radnego z obowiązku kierowania się w podejmowaniu swoich decyzji przede wszystkim dobrem wspólnoty samorządowej. Osoba dyrektora nie ma tu znaczenia.
    Nie zgłaszałam, w jakiejkolwiek formie obniżenia dotacji zasadniczej z budżetu miasta i gminy dla firmy, w której pracuję. A dotacja ta od dwóch lat jest najwyższa w historii Ząbkowickiego Ośrodka Kultury.
    Moje wątpliwości zawsze budziły i budzić będą dodatkowe środki finansowe wydatkowane z budżetu miasta i gminy, które były lub są ujęte w budżetach każdej instytucji. Wyłącznie w dwóch przypadkach na budzące się wątpliwości wyraziłem sprzeciw. Uczyniłem to jako radny Rady Miejskiej Ząbkowic Śląskich i w poczuciu obywatelskiego obowiązku kierując się dobrem publicznym i przestrzegając ustawy o finansach publicznych. W obydwu przypadkach, jak potwierdzają to wyniki dokumentacji ze sprawozdawczości finansowej ZOK (w tym ich ocena za I półrocze 2008 roku Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu) i przeprowadzonej kontroli w ZOK-u przez, Biuro Zamówień Publicznych „BZP” z Leszna miałem 100 procentową słuszność i rację podejmując takie decyzje.
    Przypadek pierwszy to mój sprzeciw w sierpniu 2008 roku, aby nie zwiększano dodatkowo dotacji na 2008 rok o kwotę ogółem 11 000 zł, bowiem miały być one przeznaczone na:
    a) przygotowanie i organizację dożynek gminnych w wysokości 9 800 zł
    b) opłacenie instruktora tańca dla zespołu TAN-GEST w kwocie 1 200 zł
    Wychodząc z prawidłowego założenia, iż w budżecie ZOK są na oba zadania zaplanowane środki (tak jak to miało miejsce do końca 2007 roku), jak i mając na względzie dotychczas stosowane zasady (na organizację dożynek Urząd Miejski wraz z sołtysem wsi organizującej w danym roku dożynki wspólnie pozyskiwali środki finansowe od sponsorów. Jedynie ew. brakująca różnica między kwotą potrzebną na organizację dożynek a sumą zebranych od sponsorów i zabezpieczonych w budżecie ZOK pieniędzy była dopiero przekazywana dla ZOK-u) uważałem i nadal uważam za bezzasadne przeznaczenie takiej kwoty z publicznych pieniędzy na, w większości wątpliwej jakości koncert podczas Dożynek 2008 oraz na promowanie Burmistrza Ząbkowic Śląskich pod płaszczykiem opłacenia instruktora tańca dla zespołu TAN-GEST, bowiem pod kwotą na ten cel, kryła się nagroda Krzysztofa Kotowicza dla zwycięskiego zespołu I Otwartego Turniej Tańca Nowoczesnego, zorganizowanego w dn. 3.05.2008 r. Ponadto uznałem też, że Burmistrz Ząbkowic Śląskich nie dołożył należytych starań, aby pozyskać środki finansowe od sponsorów na organizację dożynek (z Urzędu Miejskiego nie zostało wystosowane żadne pismo intencyjne burmistrza w tej sprawie, jak bywało to poprzednimi latami), tylko na tydzień przed planowanym Świętem Plonów (Dożynek) w miejscowości Brodziszów postawił Radę Miejską „pod murem”, aby bezwzględnie zatwierdziła ww. kwoty.
    Przypadek drugi to mój sprzeciw w listopadzie 2008 roku, aby Ząbkowickiemu Ośrodkowi Kultury została dodatkowo zwiększona dotacja z budżetu gminy o 40 tys. zł na ogrzewanie ZOK-u.
    Dyrektor ZOK Justyna Kaczorowska na miesiąc przed końcem 2008 roku, (kiedy to powinna była znać prognozę wydatków na koniec roku) zapewniała (w tym również burmistrz Krzysztof Kotowicz) radnych, że wydatki na ogrzewanie ZOK-u jeszcze w 2008 roku wyniosą 120 000 tys. zł. Pomimo moich uzasadnionych i mocnych argumentów wynikających m.in. z analizy z lat poprzednich i prognozą na 2008 rok - Rada Miejska w Ząbkowicach Śl., przyznała uchwałą dodatkową dotację w kwocie 40 000,00 zł z zastrzeżoną klauzulą celowości „na opłacenie energii cieplnej za IV kwartał 2008 r.”, ale dyrektorka ZOK wydała tę dotację na inną działalność niż została przyznana, pomimo iż była ona objęta klauzulą celowości.
    Podczas analizy Sprawozdania finansowego z wykonania budżetu miasta i gminy na 2008 rok okazało się, że Ząbkowicki Ośrodek Kultury w planie rzeczowo-finansowym w ramach otrzymanej na 2008 rok dotacji - planował na ogrzewanie: 36.000 zł, a wykonanie wyniosło jedynie: 40.054,00 zł. A więc dodatkowa dotacja na ogrzewanie nie była potrzebna. Do obecnej chwili Rada Miejska nie otrzymała od dyrektorki ZOK Justyny Kaczorowskiej odpowiedzi na postawione pytanie, na co pieniądze te zostały wydane.
    Moja decyzja czy być „za” czy też „przeciw” przyznania ww. dodatkowych dotacji oparta była również na ocenie Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu za I półrocze 2008 roku w zakresie działalności ZOK-u. Budziło to we mnie wątpliwości czy rzeczywiście w Ząbkowickim Ośrodku Kultury środki finansowe są wydatkowane zgodnie z ustawą finansów publicznych tj. w sposób celowy i oszczędny i gospodarny z zachowaniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów, zwłaszcza, że instytucja ta (jak potwierdza również protokół kontroli za 2008 rok przeprowadzonej przez Biuro Zamówień Publicznych „BZP” z Leszna) nie posiadał planu działalności na 2008 rok, o którym mowa w ustawie o finansach publicznych ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej.

    Pyt. 2.
    Posiadam udokumentowaną utratę zdrowia z tej przyczyny. Bez względu na wyrok Sądu w tej sprawie - nikomu nie życzyłbym takich sytuacji, z którymi przyszło mi się zmierzyć.

    Pyt. 3.
    Biorąc pod uwagę swoje kwalifikacje i umiejętności zawodowe oraz stawki, jakie będąc na podobnym zaszeregowaniu zarabiają inni pracownicy w ZOK-u, urzędnicy w Urzędzie Miejskim czy też w innych instytucjach publicznych i spółkach (OSiR, OPS, szkoły, Delfin, ZGK, Powiernik) to mogę stwierdzić, że w stosunku do nich zarabiam o wiele mniej. Przypomne jeszcze raz - moja pensja netto (bez żadnych obciążeń z wszelkimi dodatkami w tym wysługą lat) wynosi 1 649, 23 zł i jest niezmienna od 2007 roku.
    Odsyłam do BIP Ząbkowice Śląskie i lekturę oświadczeń majątkowych innych radnych będących pracownikami instytucji, o których wspominałem. A jeszcze na dodatek, jak zrozumiałem z Twojego wpisu, to stoisz na tym samym stanowisku, co Wojewoda Dolnośląski, że rzekomo pracuję, jako zastępca dyrektora ZOK – a kwota, którą zarabiam jest co najmniej o 150 % mniejsza chociażby w stosunku do kierowniczych stanowisk w instytucjach jw. albo regulaminu wynagradzania Ząbkowickiego Ośrodka Kultury (?).

    Pyt 4.
    Masz prawo, i cały czas to podkreślam, do takiej czy też innej oceny pracy wszystkich, także mojej. Odpowiadając na to pytanie i wyprzedzając kolejne w tym temacie, powiem, że w listopadzie, podobnie, jak i w innych miesiącach, podobnie również, jak i inni pracownicy Ząbkowickiego Ośrodka Kultury - realizuję plany pracy zatwierdzane przez dyrektorkę ZOK panią Justynę Kaczorowską i w zorganizowanym przez nią czasie pracy. Nie uda się nikomu nakłonić mnie do tego, abym swoją przełożoną oceniał pod kątem podejmowanych przez nią decyzji. Ma do tego pełne prawo i z niego korzysta.
    Jakie projekty kulturalne realizowałem, realizuję i będę realizował mogę przedstawić również w formie pisemnej, ale jak już wcześniej napisałem, zabrałoby to i dużo czasu i dużo miejsca. Z wielką przyjemnością i chęcią przedstawię je wszystkie na spotkaniu, bo skoro mnie obserwujesz to dobrze również wiesz, że moja praca oprócz tego, że nią jest to sprawia mi olbrzymią radość i frajdę. Jeżeli reprezentujesz np. jakąś grupę osób, a chcesz zachować anonimowość to wówczas moglibyśmy takie spotkanie urządzić w większym gronie. Nie będę dociekał kto i dlaczego woli ukrywać się pod danym nickiem.

    Pyt. 5.
    Byłem współautorem, ale nie paszkwilu, lecz rzeczowej oceny polityki kadrowej burmistrza Ząbkowic Śl., którą sprawdzała komisja utworzona z radnych. Zebrane w tej sprawie informacje doprowadziły do uzasadnionych wniosków, że polityka kadrowa burmistrza Krzysztofa Kotowicza np. na stanowiska kierownicze opiera się w zdecydowanej większości na zatrudnianiu osób na zasadzie szeroko pojętego kumoterstwa i tzw. polityki kadrowej „łupów wyborczych”. Szczegółowe uzasadnienie znajduje się w dokumentach Rady Miejskiej.
    W bardzo wielu przypadkach upodobania kadrowe burmistrza Kotowicza były z krzywdą dla osób, które z tego powodu musiały chociażby opuścić nasze miasto w poszukiwaniu pracy. Ale myślę, że o tym wielu mieszańców naszego miasta i gminy, i Ty również, wie doskonale oraz ma wyrobioną opinię w tym względzie.

    Pyt. 6.
    Proces przeciwko burmistrzowi Krzysztofowi Kotowiczowi zakończył się jego uniewinnieniem. Nie ukrywam, że nawet po wyroku pogratulowałem mu tego. Sam przewód sądowy bardzo wiele mnie nauczył. Nigdy bym tego nie doświadczył, gdyby nie ta sprawa. Sąd orzekł, iż winę za znieważające mnie i nieprawdziwe w swojej treści wpisy na jego blogu nie ponosi Krzysztof Kotowicz (pomimo wykładni cyt; ”właściciel strony internetowej odpowiada za treści na niej umieszczane”), lecz osoba wpisująca się bezpośrednio na blog. Stąd też, jak pisałem wcześniej, tak Prokuratura (w sprawie karnej), jak i ja osobiście (w sprawie cywilnej) prowadzone było postępowanie w tej sprawie przeciwko osobie, która wpisu dokonała i imiennie w postępowaniu została ujawniona. Osoba ta poniosła bardzo duże konsekwencje w sferze prywatnej i zawodowej. Ale tak jak wcześniej pisałem chciałbym już o tym zapomnieć. To nie jest powód do dumy. Było, minęło.
    I po to, aby zakończyć ten wątek zapewniam, że gdyby zgodnie z moją pisemną prośbą Krzysztof Kotowicz usunął znieważający i pomawiający mnie wpis to sprawy by nie było. Podkreślam - o konsekwencjach dla tego internauty zadecydował osobiście Krzysztof Kotowicz.

    Pyt. 7.
    Starałem się, żeby moje odpowiedzi nie były populistyczne. Ale jeżeli masz takie odczucie – to trudno – uwierz mi nie było to moim celem. Zapewne wiesz, że budżet oraz Wieloletni Plan Inwestycyjne (WPI) to niezwykle obszerny dokument niepozwalający mi na rozwinięcie oceny poszczególnych, podejmowanych przeze mnie decyzji. I na takim forum, jak to, nie jestem w sposób rzeczowy, a zarazem zwięzły wszystkiego przedstawić. Posiadasz dużą wiedzę i wiele informacji, dlatego też przypuszczam, że wiesz również o tym, że mniej więcej od 2,5 roku składam, co jakiś czas wniosek (wnioski), prośby, aby np. poszczególne zmiany podejmowane w formie uchwał zmieniających budżet bądź też wprowadzane w trakcie roku budżetowego były procesowane osobno, gdyż wnioski np. burmistrza skomasowane w jednej uchwale, powodują to, że radny (bynajmniej ja) zgadzając się z jednym wnioskiem, a nie zgadzając się z drugim ma olbrzymi dylemat, jak zagłosować. To nie miałoby miejsca gdyby uchwały dotyczące ważnych spraw procedowane były jednostkowo. Niestety za każdym razem mój wniosek nie jest przez Radę Miejską akceptowany. W innych sprawach uwierz mi (piszę w ten sposób już chyba po raz drugi) najlepiej byłoby gdybyśmy, mogli się spotkać i podyskutować rzeczowo bazując na dokumentach, w tym przypadku budżecie, WPI, moich wnioskach, propozycjach do budżetu i WPI itd. itp.
    Nie jest też tak, że nie zauważam co do tej pory zostało przez burmistrza Kotowicza zrobione. Coś drgnęło, ale mam swoje uwagi co do stosowanych metod, czasami do jakości a w dużej mierze finansowaniu poszczególnych decyzji.

    Odp. 8
    Na dzień dzisiejszy otrzymałem 3 propozycje. Nawet pod groźbą tego, że konfabuluję nie wymienię ich nazw z prostych powodów. Należę do osób odpowiedzialnych, stąd też bez uzyskania zgody osób, które mi to zaproponowały nie podam ich imion i nazwisk. Mogę jednak powiedzieć, że w dwóch przypadkach są to tworzące się Komitety Wyborcze i jeszcze nazw nie mają. A w jednym przypadku jest to jeden z komitetów wyborczych biorących udział w ostatnich wyborach samorządowych.

    Odp. 9.
    Nie był to czas stracony. Po pierwsze jedną z moich wartości jest obrona własnej godności i honoru – i na to zawsze znajdę czas. Po drugie – sprawy, które podejmowałem, miały uzasadnione domniemania, które niejednokrotnie zostały potwierdzone.
    Mam nadzieję, że moi wnukowie osądzą mnie dobrze. Biorąc pod uwagę obecne czasy, mam też nadzieję, że ocenią mnie lepiej, niż wiele innych osób, które robią to kierując się np. powierzchownością
    Ale dziwi mnie skąd się wzięło u Ciebie aż tyle (i po co?) ironii. Być może jeszcze kilka lat temu byłoby to możliwe, aby mnie tak stawianymi pytaniami zirytować. W chwili obecnej nie jest to już raczej możliwe. Tak więc podobnie, jak i Ty mi dajesz rady, tak i ja skorzystam z tej możliwości, i powiem: Szkoda czasu.

    Odp. 10.
    Niestety kłania się tutaj u Ciebie brak informacji. Poprawki do budżetu zostały zgłoszone pisemnie do Komisji Rozwoju Gospodarczego i Budżetu dokładnie 14.11. 2009 r. Nie zyskały poparcia. Ponieważ uważałem je za niezwykle ważne dla tych środowisk w imieniu, których je prezentowałem oraz to, że możliwym jest, aby takie poprawki wnosić również na sesji budżetowej - skorzystałem z tego uprawnienia wskazując jednocześnie źródła ich finansowania. A czy były nieprzemyślane o to należałoby zapytać: rodziców, uczniów, nauczycieli Gimnazjum nr 2, mieszkańców Strąkowej, matek pracujących, które mając dzieci nie mają dla nich miejsca w żłobku, osób korzystających ze spacerów w parku przy ul. Powstańców Warszawy, czy też mieszkańców Jaworka, dla których bardzo istotnym problemem jest zapewnienie bezpieczeństwa dla nich samych oraz ich rodzinom. itd. itp. Populizm powiesz – trudno.

  • 2010-02-25 22:06:01

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Do Internauty o Nicku „Ja”:

    Pyt. 1
    Odpowiedź na pytanie pierwsze jest ujęta w mojej odpowiedzi na pytanie internaty o nicku „Rysiek” i tam odsyłam.


    Pyt. 2.
    Posiadasz bardzo nieścisłe informacje. Nigdy moje biuro nie było umieszczone w części zamkniętej przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. PINB nie miał zastrzeżeń co do użytkowania biura, które zajmowałem, bo decyzja z lutego 2007r. dotyczyła wyłącznie sali widowiskowej i widowni oraz przyległymi do nich pomieszczeniami. Tymczasem moje biuro znajduje się na II piętrze tej części budynku, gdzie jeszcze w 2005 roku została wyłączona z użytkowania jedynie III kondygnacja (poddasze) Ząbkowickiego Ośrodka Kultury i nie jest pomieszczeniem towarzyszącym II kondygnacji, na której znajduje się scena i sala widowiskowa ZOK, bo takimi pomieszczeniami są: hol, kasa kina, pomieszczenie gospodarcze, rozdzielnia elektryczna i tzw. kieszeń sceniczna.
    Jeżeli wciąż masz wątpliwości, podobnie, jak i „Ryśka”, tak i Ciebie zachęcam do spotkania się ze mną. Dysponuję w tym zakresie również odpowiednią dokumentacją. Być może to Was przekona.
    A co do ograniczenia dostępności ogólnej (dla osób korzystających)z właśnie tej części obiektu, zapewne poprzednia dyrektor ZOK pani Danuta Tkaczonek uczyniła to z uzasadnionych powodów.

    Pyt. 3
    Mój okres wypowiedzenia wynosi 6 miesięcy i został przeze mnie wynegocjowany z chwilą zatrudniania mnie do pracy w ZOK-u. Będę być może dla niektórych nieskromny, ale powiem, że moje kompetencje i doświadczenie zawodowe są wysokie i przewidywałem też, iż pojawią się takie sytuacje, jakie miały i mają miejsce obecnie. Stąd też zastrzegłem warunki mojego zatrudnienia. Ocena potrzeby i plusów zatrudnienia mnie w Ząbkowickim Ośrodku Kultury należała do dyrektora ZOK.
    Każdy z pracowników może negocjować i renegocjować swoją umowę, dążąc do lepszych jej warunków. Każdy ma do takiego działania prawo. Na dowód mogę podać przykład umowy, jaką z pewną firmą podpisał burmistrz naszej gminy Krzysztof Kotowicz. Umowa ta przewiduje świadczenie usług przez tę firmę do roku czasu po zakończeniu obecnej kadencji. I jest to zgodne z prawem.

  • 2010-02-25 22:06:46

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Do Internauty o Nicku „tolek”:

    Odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu oraz do odpowiedzi na kolejne z tego wątku zadane pytanie przez internautę o nicku „Rysiek” (odp. 6). Jednocześnie bardzo proszę, aby już nie przedłużać tego wątku. Popełnił ten człowiek błąd, poniósł konsekwencje i nie mam zamiaru z tego tytułu jeszcze dodatkowo wytykać go palcem podając jego imię i nazwisko. To nie mój sposób bycia i charakter działania.

  • 2010-02-25 22:07:20

    leoni (admin)

    FRANCISZEK GAWĘDA:
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    Na zakończenie dodam, że mam świadomość, iż moje odpowiedzi nie zadowolą wielu z Was, ponieważ i tak jesteście przekonani o swojej racji. Z tego też powodu raczej jest nie możliwe, abyście zmienili zdanie i nastawienie do mnie. Być może nasze spotkanie coś by wniosło w tym względzie. Zapraszam ponownie, powtarzając raz jeszcze, że uczciwszym byłoby danie mi takiej szansy bez ferowania wyroków z przeświadczeniem, że ma się wyłącznie rację.

  • 2010-02-25 22:45:37

    gość: ~zdzichu

    ad pyt. 2.... to jakies jaka mam dokumentacje... słóżba zdrowie jest jak jest... mówisz i masz. a poza tym jakos pan o którym mowa ma siłe nosic teczke w kierunku zoku rano... to sa straszne przeciazenia... tyle papierów do prokuratury czy sadu. ale to sie da;] masakra i zwykłe pier.....ie panie gaweda moze troche skromnosci? nie jest pan bogiem. kupe czasu chciał pan byc na stołku władzy w sesie radnym...., udało sie to panu 1 raz i mam nadziej OSTATNI !!! nie że mam cos do pana bo pana nie znam ale czytam i to mnie poprostu dopierdziela
    móeimy "A" odpowiadamy "B" a pan odpowiada cdefghijkl...... niech pamn sie zastanowi nad doradczyńcami że tak ujme... ani pana partner ani pana partnerka(profesjonalni) nie p;omoga panu w momencie jak bedzie źle/// trzeba przedstaiwac siebie a nie innych w swoim imienie..
    niewzne co bym napisałe wiem swoje i tak na około pan to zrobi w odpowiedzi...
    tylkom prosze sobie zadac pytanie PO CO?? na konie cytat za kóry przepraszam pana i wszystkich: "NIE PRZEJMUJ SIE ROLĄ I TAK CIE......" do serca panie franku do serca

  • 2010-02-25 22:54:47

    gość: ~zdzichu

    przepraszam za błędy ale to kwestia chwili i zdenerwowania... nie czytałem ostatniego wpisu pana poszklodowanego... teraz mu odpisze... za kazdym razem jest tak ze pan zaprasza przeprasza ettecera ;] nie ma nic prosciej... pan pisze tu i tu odpowiada w taki sam sposób jak sie panu zadaje pytania. wiem dla pana gorsze bo innych słów i wyuczonych pierdół pan nie zna... całe życie jedno gawedziarctwo..... ale jesli potrzebóje pan kogos do pogadania i rzetelknego merytorycznego i PROFESJALNEGO GADANIA.. naiech pan napisze dam nr tel. z Antyklerowskim pozdrowieniem ŻDZICHU;]
    \

  • 2010-02-25 23:00:21

    gość: ~ZDZICHU

    A jeszcze jedno... pisze pan nap. Wieloletni Plan inwestycyjny a w nawiasie (WPI) obraza pan zabkowiczan zabkowiczanie to nie jełopy a napewno nie radni... sorry ale bez przesady z tą PROFESJANALNOŚCIĄ żartowałem bo co to ma wspolnego z byciem Radnym

  • 2010-02-26 05:30:25

    gość: ~Ja

    Niestety muszę stwierdziś, że gada pan na "okretkę jak polityk po dobrej szkole". Ja mam wiedzę, że zgłaszał pan oficjalnie wnioski do budżetu na etapie prac nad nim o obnizenie dotacji zok-u- pan zasłania się zmianami w ciągu roku. Chodziło o obnizenie o ponad 100 tysięcy? pytałem czy to miało miejsce. Pytałem czy to prawda i czy za dyrektor Tkaczonek by pan także tak zrobił? Więcej pytał nie bedę wiem, ze i tak odpowie pan wymijająco i wszystko dla dobra ludzi i uciemiężonego społeczeństwa.....Ps. moim zdaniem doradcy wyprowadza pana na "manowce".

  • 2010-02-26 07:28:23

    gość: ~:)

    „A” - pytanie „B" - odpowiedź „cdefghijkl” - argumenty

    „Fakt, że jestem zatrudniony w Ząbkowickim Ośrodku Kultury, nie zwalnia mnie jako radnego z obowiązku kierowania się w podejmowaniu swoich decyzji przede wszystkim dobrem wspólnoty samorządowej. Osoba dyrektora nie ma tu znaczenia.”

    Jak dla mnie odpowiedzi na pytania padły.

  • 2010-02-26 07:41:05

    gość: ~Janek 56

    Czy ten temat jest dominujący na forum?,to już sie robi chore chyba padnie rekord co do ilości komentarzy, odpuście już.Przypomina mi sie temat zimy pisania nie było końca i już po zimie

  • 2010-02-27 22:49:30

    gość: ~mars

    Panie Franku, gadane to pan ma i zawsze miał. Nie moge do dziś uwierzyć, że tak płyko pan mierzy i Barański to pana autorytet prawny i moralny.trzymam kciuki za pan , kiedy juz barański załatwi sobie na pańskich plkecach druga kadencję a pan pozostanie sam.

  • 2010-02-28 01:07:15

    gość: ~rysiek

    Panie Franku, dziękuję bardzo za wyczerpujące odpowiedzi. Czyta się Pana z zainteresowaniem. Żałuję tylko, że nie skupił się Pan na dobrej pracy w Radzie Miejskiej angażując się w konflikty z Burmistrzem i wieloma innymi ludźmi. Od radnego na Pana poziomie należy jednak oczekiwać wyższych standardów i takich od Pana oczekiwałem. Tymczasem zaangażował się Pan we współpracę z radnym Barańskim i państwem Fizgał. Mógł Pan być naprawdę dobrym radnym i jak pokazuje ostatnia sesja RM ma Pan ku temu wszystkie talenty. Przykro jest jednak patrzeć jak się Pan angażuje w kolejne burdy polityczne, bo jak inaczej nazwać fakt, że zgłosił Pan do prokuratury że Burmistrz i Wojewoda chcą Pana pogrążyć jako radnego i "się chłopaki zmówili żeby Panu odebrać mandat". Nie sądzi Pan, że takie numery Pana kompromitują? Nawet nie będę zgadywał kto Pana namówił na taki śmieszny strzał w stylu "spiskowej teorii dziejów" namówił.

  • 2010-02-28 01:15:08

    gość: ~rysiek

    A jeśli chodzi o spotkanie to myślę, że nie ma lepszego spotkania niż rozmowa na forum expressu-miejskiego gdzie wszyscy mogą ocenić wagę i poziom naszych argumentów, pytać i odpowiadać (i nie jest ważne czy mamy niebieskie oczy, zielone pończochy czy radosny uśmiech na twarzy :))))))))))))))))))))))))))

  • 2010-02-28 10:08:17

    gość: ~rysiek

    Wszedłem właśnie na naszą klasę i jestem mile zaskoczony :) Ludzie nie kupują kitów :)

  • 2010-02-28 10:21:30

    gość: ~rysiek

    Przepraszam za wprowadzenie w błąd.Chodziło mi o "dobrych polityków"a nie "naszą klasę". Mam nadzieję, że po rozrywkowej sobocie nikt nie zwróci uwagi na moje potknięcia :))))

  • 2010-04-16 21:37:20

    gość: ~prawda

    facet nie ma honoru,jak mówi o pracy to chyba całodzienne spotkania w ZOK z barańskim lub .....

  • 2010-07-29 14:59:36

    gość: ~rysiek

    III SA/Wr 150/10 - Wyrok WSA we Wrocławiu

    Sentencja
    Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Bogumiła Kalinowska (sprawozdawca), Sędziowie Sędzia WSA Marcin Miemiec, Sędzia WSA Małgorzata Malinowska-Grakowicz, Protokolant Paulina Białkowska, po rozpoznaniu w Wydziale III na rozprawie w dniu 29 czerwca 2010 r. sprawy ze skargi F. G. na zarządzenie zastępcze Wojewody D. z dnia [...] r. nr [...] w przedmiocie wygaśnięcia mandatu Radnego Rady Miejskiej w Z. Ś. oddala skargę

  • 2010-07-29 15:11:27

    gość: ~;-)

    Spokojnie, nie ciesz się ryśku za wczasu :-)

  • 2010-07-29 15:39:27

    gość: ~:)

    No tak ... została jeszcze skarga kasacyjna. A jak nie to co ? dyrektor Kaczorowska zapłaci kasiorkę wymyślonemu przez siebie panu zastępcy dyrektora? Za 4 lata wyrównanie do pensji, dodatek funkcyjny, premie, nagrody? Swoją drogą Justynka popisała się wyjątkowym polotem przekuwając fikcję w realny świat, ale widać ZOK ma dużo kasy, by za to zapłacić :)))
    Teraz wiadomo po co została zatrudniona :)))

  • 2010-07-29 15:43:56

    gość: ~misiek

    a ze tak zapytam: za co premie i nagrody? Od kilku lat wszyscy narzekają, ze nic sie nie dzieje w ZOK, zatem?

  • 2010-07-29 15:56:19

    gość: ~:)

    na tym polega m.in. fikcja w ZOK :) wszyscy narzekają, ze nic sie nie dzieje w ZOK, a dyrektor i wybrani pracownicy otrzymują premie i nagrody. Pani dyrektor to ponoć do 4.000 zł . Skoro upatrzyła sobie p. Gawędę na zastępcę choć ten w rzeczywistości nim nie jest, a w wyniku ustaleń teoretycznych ma nim być i z tego powodu miałby stracić mandat to chyba wypada wyrównć wszystkie stawki do funkcji dyrektora

  • 2010-07-29 17:06:48

    gość: ~przeciez

    przeciez gaweda zostal zastepca za tkaczonkowej - to nie kumam co do tego ma obecny dyrektor

  • 2010-07-29 17:18:29

    gość: ~:)))

    dużo niż sam jest w stanie sobie wyobrazić :)))

  • 2010-07-29 20:57:43

    gość: ~rysiek

    Ja się wcale nie cieszę, Pan Franek to fajny gość tylko strasznie naiwny i wierzy we wszystko co mu mówi Danka Tkaczonek i Rysiek Barański. Nawet Wojewodę do Prokuratury podał, że go w cichym porozumieniu z Barańskim chcą odwołać :)

  • 2011-03-20 13:49:15

    gość: ~WIDZ

    PANIE GAWEDA -ZASTANAWIAJACE JEST PO WAS TYLE ,TYLU W TYM ZOK I TYLE WYDANYCH PIENIEDZY .ZOK UMIERA NATURALNA SMIERCIA .Bo coz tam sie interesujacego dzieje UNIWERSYTET 3 WIEKU ,comiesieczne dni czwartkowe-na ktorych chetnie WLADZA MIASTA SIE EKSPONUJE, PADAJACY TEATR PANI GRZEDY ,A GDZIE COS CO ZAINTERESUJE MLODZIEZ ,DLA DZIECI .W FERIE NUDA ZUPELNA .NIECH PAN ZOSTAWI NAUCZYCIELI BO ZIELONEGO POJECIA NIEMA PAN O TEJ PRACY -MOZE PAN POPRACUJE SPOLECZNIE NP. W RADZIE MIASTA

  • 2011-03-20 15:22:57

    gość: ~Obserwator

    Przywileje nauczycieli zmuszają do prowadzenia placówek wbrew zasadom gospodarności. Gminne wydatki na edukację to prawie 1 / 2 budżetu gminy!
    A SKORO BURMISTRZ NIE ZAMIERZA ZAMYKAĆ PRZEDSZKOLI I SZKÓŁ, WIĘC MUSZĄ NASTĄPIĆ REORGANIZACJA ALBO PRZEKSZTAŁCENIA W OŚWIACIE. Pomysł pana Gawędy, aby nauczyciele solidarnie na jakiś okres czasu zawiesili swoje przywileje, jeżeli wszyscy chcą mieć pracę oraz by odbywały się debaty burmistzra z nauczycielami jest na miejscu! Szkoda tylko,że burmistrz zaczął "rozmawiać" z nauczycielami dopiero teraz, jak podniósł się szum.
    Na marginesie, uważam że nauczyciele powinni być zatrudniani na zwykłą umowę o pracę, a nie kontrakt gwarantowany Kartą nauczyciela. Przerost przywilejów coraz bardziej obciąża budżety gminne. Zarobki nauczycieli określone są z góry, wiele dodatków do pensji, trzymiesięczne wakacje, roczne płatne urlopy na podratowanie zdrowia, a do tego 18-godzinny tydzień pracy.

  • 2011-03-20 15:54:59

    gość: ~bisdread

    ostatnio dodany post

    No po raz kolejny muszę cię "obserwator"pochwalić. Nie dość, że masz rację to jeszcze nie za bardzo wiem czego oni się tak tego Gawędy czepiają. Chłop nic nie powiedział a larum jakby surmy bojowe na wojnę wzywały. Czyżby ich (nauczycieli) sumienia ruszyły i muszą je jakoś uspokoić - bo nie chcą pomagać swoim koleżankom i kolegom nauczycielom (egoiści) i próbują zwalać wszystko na Figzałową i Gawędę - ot poziom odpowiedzialności za drugą osobę. I to mają być nauczyciele naszych dzieci? Rzucam hasło - RATUJMY SWOJE DZIECI - NIE DAJMY SIĘ ZWIEŚĆ TYM NAUCZYCIELOM KTÓRYM PRZYŚWIECA JEDYNIE EGOZIM, BUFONADA I NARZEKANIA

REKLAMA