Express-Miejski.pl

Jak przygotować się do biegania?

Artur Baszczyszyn podczas biegu na Śnieżkę

Artur Baszczyszyn podczas biegu na Śnieżkę fot.: Arek Siwiaszczyk

Przedstawiamy drugą, obiecaną część artykułu poświęconego bieganiu. Artur Baszczyszyn - aktywny biegacz z Kudowy-Zdroju opowie jak przygotować się do biegania.

Przez kontuzję zawalił się mój świat, ale tylko na chwilę.

12 lat temu myślałem, że moja przygoda z bieganiem już się zakończyła z powodu kontuzji. Jednak po 10 latach wróciłem chociaż wiedziałem, że zaczynam od początku i znów będzie ciężko, że nie jeden raz będzie bolało. Wiedziałem jednak, że gra warta jest świeczki i moja wytrwałość się opłaci.

Jeśli już decyzja została podjęta i wszelkie przeszkody zostały usunięte trzeba byłoby się jakoś na to całe bieganie ubrać.

Ubranie takie powinno być przede wszystkim praktyczne, chociaż nie bez znaczenia są również walory estetyczne i ogólny wygląd szczególnie jeśli chodzi o kobiety.  One zawsze lubią pięknie wyglądać. Prawdą jest, że najważniejsze są dobre buty, ale zaznaczam, że dobre wcale nie znaczą drogie. Dla zachęty mogę powiedzieć, że cały zeszłoroczny sezon (starty + treningi) zaliczyłem w jednej parze butów, których cena wynosiła mniej niż 100 zł. Były to buty przeznaczone specjalnie do biegania. Kolejne części odzieży (koszulka, spodenki, czapeczka) możemy dokupywać w trakcie naszej biegowej przygody. Potwierdzić mogę, że bieganie wcale nie musi być sportem drogim (całkowity budżet naszego stroju w sezonie letnim zamknąć może się w kwocie do 200 zł). Niestety zaznaczam od razu, że nie ma stroju, butów lub sprzętu, który pobiegnie za nas.

Trening czas zacząć.

Teraz jesteśmy już w pełni zwarci i gotowi. Tylko pytanie, jak trenować? Wyjść z domu i zwyczajnie ruszyć? Wersja najprostsza, lecz niestety jeśli pominiemy rozgrzewkę, możemy za to słono zapłacić kontuzją a co za tym idzie kilkutygodniową przerwą. Winien jestem grzechu pomijania odpowiedniego przygotowania bezpośrednio przed biegiem. Przyznaję się do tego bez bicia ku przestrodze innych. Kontuzja to czasem prawdziwy dramat dla sportowca gdyż, wierzcie mi lub nie, nie ma dla biegacza gorszej rzeczy niż gdy całym sobą chce on iść na trening pobiegać, a jeden mały mankament mu to uniemożliwia. Tak więc pamiętajmy że „diabeł tkwi w szczegółach”. No i jeśli rozgrzewka została już zaliczona to ruszamy. Nie będę podawał rodzaju lub długość treningu. Tych są setki w internecie, a każdy musi dopasować odpowiedni dla siebie biorąc pod uwagę swoją ogólną sprawność, zamierzone efekty lub po prostu czas do dyspozycji. Osobiście uważam, że dla początkującego biegacza zdecydowanie lepszy jest dłuższy a mniej intensywny wysiłek.

No właśnie co z tym wysiłkiem?

Na początku lekko nie będzie. Nasze zastałe ciało, nie jest przyzwyczajone do tego, że między punktem A i B zamiast samochodem lub spacerkiem poruszamy się biegiem. Intensywność takiego treningu to indywidualna sprawa dla każdego. Biegniemy dalej. Pamiętaj! Jeśli wydaje Ci się, że nie możesz to masz rację. WYDAJE CI SIĘ! Powoli będziesz odkrywać w sobie uśpione pokłady energii, które może tylko czekały na przebudzenie. Bardzo ważną sprawą jest, aby trening nie zmęczył nas na tyle, że nie będziemy chcieli o bieganiu nawet pomyśleć. Pozostawmy w sobie zawsze troszkę, tego „głodu” biegania. I pierwszy trening zakończony. Brawo, gratulacje! Ale co to? Tu boli, tu boli o! I jeszcze tu boli. Wszystko co piękne rodzi się w bólu. Oto wykonałeś pierwszy ogromny krok w kierunku lepszego „ja”. Pamiętaj, nie szukaj jeszcze efektów, one przyjdą z czasem. Przy kolejnych treningach możesz decydować czy chcesz biegać leśnymi ścieżkami, polnymi drogami, a może alejkami w parku. Czy może biegnąc chcesz słuchać przyrody, muzyki z odtwarzacza czy pragniesz wsłuchiwać się we własny oddech, który przy każdym kolejnym treningu będzie spokojniejszy. Teraz to Ty decydujesz co w treningu zmienić, aby był on dla Ciebie ciekawszy i przynosił więcej radości, bo to jest tutaj najważniejsze.

I niestety po którymś z treningów siadasz i stwierdzasz, to nie dla mnie. Ok, może być i tak, ale najpierw zastanów się czy może nie biegasz za często, może za dużo, może za szybko, a może poprostu to nie był „ten” dzień. Odpocznij, myśl pozytywnie, może zaproś kogoś do wspólnego biegania. Nie poddawaj się po jednej porażce, tylko wyciągnij z niej konstruktywne wnioski. Jedną z motywacji do rozpoczęcia biegania może być chęć nawiązywania nowych znajomości. Czy to ze spotkanymi w trakcie biegu ludźmi czy może poprzez fora internetowe lub portale społecznościowe. Bieganie to pasja, która łączy ludzi. Jak już mówiłem, bieganie poza ciałem, kształtuje w szczególności charakter. Wytrwałość i siłę, lecz także i pokorę. To co przydaje się również w życiu codziennym.

Biegacze to ludzie o mocnym charakterze.

Niejednokrotnie w telewizji lub na żywo widziałeś pewnie odbywające się zawody sportowe. Powiesz: „fajnie, ale to przecież nie dla mnie, jestem za cienki na to”. Mylisz się! Ogromna popularność biegania powoduje to, że niemalże w każdy weekend odbywają się imprezy biegowe. Są one organizowane dla amatorów takich właśnie jak my. Ich ideą jest bardzo często pokonywanie własnych słabości i granic, do których zawodnik nie byłby w stanie się nawet zbliżyć podczas treningów. To tutaj w jednym miejscu i czasie spotykają się ludzie, którzy dzięki wzajemnej pomocy pokonują samych siebie. Są tacy, którzy walczą o miejsce na podium, ale i tacy, którzy rywalizują miedzy sobą lub pobijają osobiste rekordy i są też wreszcie tacy, którzy walczą przede wszystkim ze sobą, ze swoimi słabościami i z tym co jeszcze przed nimi.

Jakiekolwiek zawody to wspaniała okazja do poznania ciekawych ludzi, których pasją, lub czasem i czymś więcej, jest właśnie bieganie. Linia mety rekompensuje wszystko co na trasie cisnęło łzy do oczu. Na treningu nigdy nie doświadczysz tego, co daje tłum ludzi biegnący ulicami miasta. Jesteś w nim, co daje Ci poczucie bycia częścią czegoś wielkiego i wyjątkowego. Ktoś zapyta, po co to wszystko? Fakt. Zmęczę się, spocę, zmoknę albo złapię kontuzję i będzie bolało, ale jestem aktywny, robię coś i wiem po co to robię. Biegając jestem szczęśliwy, poprawia się moja kondycja nie tylko fizyczna ale i psychiczna. Staje się lepszym, silniejszym człowiekiem. Bieganie może stać się doskonałą alternatywą dla tego co jest w życiu złe, co prowadzić nas może do autodestrukcji. Stres, alkohol, narkotyki. Bieganie to coś więcej niż sport. Może stać się ono dla nas taką małą filozofią życia, którą każdy z nas mieć powinien.

Osobiście znam ludzi, którzy dzięki bieganiu zostali zwróceni społeczeństwu. Teraz oni mogą poświadczyć to wszystko o czym tutaj mówiłem.

Od 2 lat jestem ponownie aktywnym biegaczem.

Kiedyś walczyłem o podium, teraz walczę ze swoimi słabościami na trasie. Nikogo na siłę do biegania zmusić się nie da, musi on tego chcieć.  Pragnąłem pokazać, że bieganie nie jest takie straszne. Chociaż nie łatwe, to piękne i pożyteczne.

Życzę Wam wszystkim takiej małej filozofii życia i chciałbym się spotkać z Wami kiedyś na trasie. Bawcie się bieganiem. Róbcie tak, żeby cele i ambicje nigdy nie odebrały Wam radości z biegania. Biegajcie z uśmiechem na twarzy.

Jeśli chcielibyście powrócić do pierwszej części artykułu, kliknijcie TUTAJ.

Artur Baszczyszyn

1

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Jak przygotować się do biegania?

    2014-07-23 09:07:29

    Artur Baszczyszyn

    Przedstawiamy drugą, obiecaną część artykułu poświęconego bieganiu. Artur Baszczyszyn - aktywny biegacz z Kudowy-Zdroju opowie jak przygotować się do biegania.

  • 2014-07-24 19:46:21

    gość: ~Grzesiek

    ostatnio dodany post

    Artur to jest GOŚĆ!!! dalszych sukcesów życzę!

REKLAMA